O Zbyszku z Bogdańca

Zbyszko pochodził z rodu Gradów, w herbie nosił tępą podkowę. W roku 1331, w bitwie pod Płowcami, wystrzelani przez Niemców wyginęli prawie wszyscy jego przodkowie – z jednym wyjątkiem – cudem ocalał dziadek Zbyszka. Kilka lat później ożenił się i spłodził dwóch synów – Jaśka i Maćka. Jaśko poślubił Jagienkę, która urodziła mu jedynego syna – Zbyszka. Rodzice Zbyszka zostali spaleni żywcem podczas wojny domowej Grzymalitów z Nałęczami. Wtedy Zbyszkiem „zaopiekował się” stryj Maćko, zabierając bratanka na wojnę, gdy ów miał lat 9.

Zbyszko pochodził z rodu Gradów, w herbie nosił tępą podkowę. W roku 1331, w bitwie pod Płowcami, wystrzelani przez Niemców wyginęli prawie wszyscy jego przodkowie – z jednym wyjątkiem – cudem ocalał dziadek Zbyszka. Kilka lat później ożenił się i spłodził dwóch synów – Jaśka i Maćka. Jaśko poślubił Jagienkę, która urodziła mu jedynego syna – Zbyszka. Rodzice Zbyszka zostali spaleni żywcem podczas wojny domowej Grzymalitów z Nałęczami. Wtedy Zbyszkiem „zaopiekował się” stryj Maćko, zabierając bratanka na wojnę, gdy ów miał lat 9. Właśnie dzięki wyprawom rycerskim z Maćkiem Zbyszko nauczył się posługiwać każdą bronią, jakiej tylko używał rycerz. Miał też niewielu sobie równych w sztuce myśliwskiej. Jako jeden z nielicznych polskich rycerzy posiadał zbroję mediolańską, zdobytą w potyczkach z dwoma Fryzami. Był bardzo odważny, co udowodnił udając się na samotną wyprawę w poszukiwaniu Danusi. Równie dzielnie szedł na wykonanie wyroku śmierci za swą porywczość – atak na posła krzyżackiego Kunona von Lichtensteina. Nasz bohater był, jak na młodzieńca, bardzo dobrze zbudowany, wysoki i przystojny. Miał niebieskie oczy i jasne włosy. Charakteryzowała go troskliwość i niezwykła opiekuńczość – opiekował się zarówno Danusią, gdy była chora, jak też Maćkiem, szukając dla niego niedźwiedziego sadła. Bardzo kochał swego stryja, gdyż zastępował mu on tak matkę, jak i ojca. Zbyszko był honorowym, lecz równocześnie dumnym rycerzem – honor swój okazał nie wychodząc z więzienia przebrany za Maćka, dumę – nie przepraszając Lichtensteina. Cechowała go również wierność i wytrwałość – poszukiwał Danusi do skutku, a po jej śmierci złożył na grobie obiecane pawie czuby. Uważam, że Zbyszko z Bogdańca był bohaterem pozytywnym. W skali ocen od 1 do 6 postawiłbym mu „6-’’. Minus za porywczość i dumę, którą nazwałbym raczej pychą.