Czynniki wpływające na rozmieszczenie ludności
Ludzie początkowo tworzyli wspólnoty łowiecko-zbierackie prowadzące koczowniczy tryb życia. Jednak ciągły ruch mógł im zapewnić środki niezbędne do przetrwania. Nieustanne przeprowadzki wymagały dużej pomysłowości, ludzie musieli ciągle na nowo przystosowywać się do zmieniających się warunków – szukać nowych źródeł pożywienia, adoptować nowe materiały na ubrania i do budowy domów. Zbiorowiska ludzi istniały zapewne na wszystkich kontynentach, gęstość zaludnienia była jednak bardzo mała. Upowszechnienie uprawy ziemi doprowadziło jednak do wzrostu liczby ludności na obszarach charakteryzujących się dobrymi warunkami do rozwoju rolnictwa.
Ludzie początkowo tworzyli wspólnoty łowiecko-zbierackie prowadzące koczowniczy tryb życia. Jednak ciągły ruch mógł im zapewnić środki niezbędne do przetrwania. Nieustanne przeprowadzki wymagały dużej pomysłowości, ludzie musieli ciągle na nowo przystosowywać się do zmieniających się warunków – szukać nowych źródeł pożywienia, adoptować nowe materiały na ubrania i do budowy domów. Zbiorowiska ludzi istniały zapewne na wszystkich kontynentach, gęstość zaludnienia była jednak bardzo mała. Upowszechnienie uprawy ziemi doprowadziło jednak do wzrostu liczby ludności na obszarach charakteryzujących się dobrymi warunkami do rozwoju rolnictwa. Rozwój rolnictwa z kolei przyczynił się do rozwoju miast, ponieważ tylko nadwyżka pożywienia umożliwiała części społeczeństwa rezygnację z produkcji żywności i wykonywanie innych, nierolniczych zawodów. W czasach nam najbliższych, ogromny wpływ na rozmieszczenie ludności wywarła rewolucja przemysłowa, zapoczątkowana w Wielkiej Brytanii w połowie xviii wieku. Spowodowała ona masowy przyrost liczby ludności, zwłaszcza w wielkich ośrodkach przemysłowych. Rozwój przemysłu doprowadził również do wielkiej „wędrówki ludów”. Europejczycy całymi rodzinami emigrowali do Ameryki w poszukiwaniu lepszego życia, często też przenosili się tam ze względu na nietolerancje religijna w ich własnych krajach. Ludzkie osady spotyka się nieomal we wszystkich zakątkach Ziemi. Wyjątkiem są miejsca takie jak Arktyka, gdzie warunki nie pozwalają na stałe osadnictwo. W innych, nieprzyjaznych człowiekowi rejonach, przeżyć udaje się jedynie małym, dobrze przystosowanym do trudnych warunków grupom. W związku z tym, że takie rejony zajmują znaczny obszar powierzchni naszej planety – ludzie koncentrują się w stosunkowo niewielkiej jej części. Na początku lat 90-tych prawie połowa spośród 5,6 mld mieszkańców Ziemi zajmowała jedynie 5% powierzchni jej lądów. Z drugiej strony połowa powierzchni Ziemi zamieszkana jest przez zaledwie 5% ziemskiej populacji. Około 30% mieszkańców Ziemi skupionych jest w państwie południowej i południwo-wschodniej Azji – Indiach, Indonezji i Pakistanie. Dalsze 25% to mieszkańcy Chin i Japonii. Pozostałe największe skupiska ludzkie znajdują się w Ameryce Północnej i Europie. Te dwa kontynenty charakteryzuje wysoki odsetek ludności miejskiej. Poziom życia ich mieszkańców jest generalnie wyższy niż w przypadku społeczeństw azjatyckich (nie licząc Japonii ). Nieco mniejsze skupiska ludności, występują w płd-wsch. części Ameryki Południowej, na zachodnim wybrzeżu i tak zwanym Środkowym Zachodzie Ameryki Północnej. Główne skupiska ludności mogą różnić się między sobą wskaźnikiem gęstości zaludnienia. W niektórych małych państwach wskaźnik ten osiąga niebotyczny poziom. Na przykład w Hongkongu, państwie, którego powierzchnia liczy sobie jedynie 1054 km2, gęstość zaludnienia wynosi 5600 osób na 1 km2. Z większych krajów najgęściej zaludniony jest Bangladesz, gdzie wskaźnik wynosił w 1991 roku 600 osób na km2. Wysoki wskaźnik występuje również w niektórych uprzemysłowionych krajach europejskich. Holandia, na przykład, ma gęstość zaludnienia w okolicach 440 osób na 1 km2 . Ludność krajów uprzemysłowionych koncentruje się w miastach i ich okolicach. Gęstość zaludnienia jest tam znacznie wyższa niż można by się spodziewać po wskaźniku wyliczanym dla całego kraju (np.: aż 92% ludności Wielkiej Brytanii to mieszkańcy miast). W krajach typowo rolniczych zagęszczenie ludności jest zwykle równomierne. W Indiach, kraju rolniczym,73% ludności mieszka na wsi, a gęstość zaludnienia utrzymuje się na wysokim poziomie – 270 osób na 1km2.. Jednak nawet tutaj zdarzają się ogromne dysproporcje. Na przykład w dolinie Gangesu gęstość zaludnienia jest trzykrotnie większa niż średnia krajowa. Przez długi czas klimat stanowił podstawowy czynnik decydujący o miejscu osiedlania się ludzi. Tam gdzie warunki klimatyczne były surowe, ludzi było bardzo niewielu, albo nie było ich wcale. Takie nie sprzyjające osiedlaniu warunki panują na lodowych pustkowiach Arktyki i Antarktydy, czy na rozległych połaciach mroźnej Syberii i północnej Kanady. Zimy są tam bardzo długie, a ciepła pora roku bardzo krótka. W takich warunkach roślin uprawa roślin jest bardzo utrudniona. Dlatego, mimo że obszary te stanowią 10% powierzchni Ziemi, liczba ich mieszkańców wyrażana jest raczej w tysiącach niż w milionach. Grenlandia np. Ma 2175000km2 powierzchni i jedynie 56 tys. mieszkańców. (1990r). Inaczej jest w tropikach. Ciepły i wilgotny klimat sprzyja rozwojowi rolnictwa. Rośliny rozwijają się tu bardzo szybko, dlatego plony można zbierać kilka razy do roku. Jednak klimat ten sprzyja nie tylko rozwojowi roślin uprawnych, równie dobrze czują się w nim insekty, bakterie i grzyby pasożytnicze. Ulewne deszcze potrafią żyzną glebę zamienić nagle w jałową, wypłukując z niej wszystkie składniki odżywcze. Choć wycinka lasów tropikalnych daje nadzieję na własny kawałek ziemi bezdomnym wieśniakom, pozbawiona osłony drzew urodzajna gleba szybko się wyjaławia i wkrótce muszą oni szukać sobie nowego miejsca. W obszarach tropikalnych są rejony, gdzie gęstość zaludnienia należy do największych na świecie, są jednak i takie, gdzie jest ona mniejsza. Gorący i suchy klimat Arizony znalazł swoich amatorów. Ściągają tu spragnieni ciepła i słońca mieszkańcy północnych, chłodniejszych stanów. Chętnie spędzają tu wakacje, a wielu po przejściu na emeryturę osiedla się tu na stałe. Obszary, gdzie deszcz pada rzadko bądź wcale, takie jak pustynie płd.-zach. Afryki, Sahara czy wnętrze Australii, są bardzo słabo zaludnione. Ludzie skupiają się tam jedynie wokół oaz oraz w dolinach rzek. Innym czynnikiem decydującym o osiedlaniu się ludzi jest ukształtowanie terenu. Łatwiej żyje się na równinach niż na terenach górzystych. Trudno jest uprawiać ziemię na zboczach, gdyż warstwa gleby jest tam zwykle cienka i bardzo szybko osuwa się odsłaniając gołą skałę. Niełatwe warunki życia panują zwłaszcza na dużych wysokościach. Jednak, mimo niedostatku tlenu, silnych wiatrów i niskich temperatur, około 10 mln ludzi żyje w rejonach położnych ponad 3600 metrów n.p.m., są to głównie wysokie Andy i wyżyny centralnej Azji. Znaczący wpływ na rozmieszczenie ludności wywiera też obecność bogactw mineralnych. Czasami zdarza się wręcz, że ze względu na jakieś szczególnie wartościowe materiały ludzie decydują się mieszkać w ciężkich warunkach klimatycznych, byle tylko móc eksploatować cenne złoża. Na przykład, kiedy w 1851 r. Odkryto w Australii złoto, z ogromnej ilości przybyłych tu poszukiwaczy tylko niewielu zdobyło oszałamiające fortuny. Reszta, mimo iż nie dorobiła się bogactwa, została jednak w Australii, nie bacząc na niesprzyjające warunki życia. Dzięki tym ludziom liczba ludności Australii do roku 1860, tj. w ciągu niecałych dziesięciu lat, potroiła się. W przeszłości ludzie chętnie osiedlali się również w zagłębiach węglowych i w pobliżu złóż rud żelaza. Największym powodzeniem cieszyły się te rejony, gdzie oba te bogactwa występowały obok siebie. Przykładem może być Zagłębie Ruhry, które stało się największym ośrodkiem przemysłowym Niemiec i przyciągnęło ogromna liczbę ludzi. Inaczej jest w przypadku ropy naftowej i gazu ziemnego. Zazwyczaj odkrycie złóż tych surowców nie prowadzi do powstania wielkich skupisk ludności. Osiągnięcia techniki, takie jak centralne ogrzewanie czy klimatyzacja, pozwoliły na osiedlanie się w miejscach, gdzie kiedyś, z powodu warunków naturalnych, było to niemożliwe. Nowoczesne systemy nawadniające umożliwiają uprawę ziemi w tak nieprzyjaznych człowiekowi rejonach, jak choćby pustynia Neveg na południu Izraela – niegdyś wypalone słońcem pustkowie. Obecnie największy wpływ na rozmieszczenie ludności ma migracja z terenów rolniczych do miast. Wraz ze wzrostem gęstości zaludnienia w miastach, wyludniają się wioski. W wielu uprzemysłowionych krajach świata zaobserwować jednak można odwrotny proces – ludzie wyprowadzają się z zatłoczonych, hałaśliwych i zanieczyszczonych miast do dzielnic podmiejskich lub po prostu na wieś. W rezultacie tworzy się tzw. ruch wahadłowy – codziennie bowiem ludzie ci muszą dojechać do miasta do pracy lub szkoły, by wrócić na noc do podmiejskiego domu. Władze niektórych krajów zachęcają obywateli do osiedlania się w odległych, słabo zaludnionych i często nieprzyjaznych człowiekowi regionach. Tak było na przykład w byłym Związku Radzieckim. Podejmowano tam próby zasiedlenia północnej Syberii i suchych rejonów centralnej Azji, często stosując drastyczne formy nacisku. Współczesne migracje mogą mieć duży wpływ na środowisko naturalne. W Brazylii, kraju o bardzo wysokim przyroście naturalnym i z ogromną rzeszą ludzi żyjących w nędzy, wykorzystanie bogactw naturalnych dorzecza Amazonki miało być wielką szansą rozwoju gospodarczego. Niestety, nadmierna eksploatacja lasów tropikalnych doprowadziła do katastrofy ekologicznej na skalę światową, dając Brazylii jedynie doraźne korzyści. Współczynnik gęstości zaludnienia rośnie najszybciej w krajach rozwijających się, głównie w Afryce, Ameryce Południowej i Azji, z tej prostej przyczyny, że w krajach tych przyrost naturalny jest znacznie większy niż w krajach Europy i Ameryki. Poza tym, w najczęściej rolniczych krajach rozwijających się migracja ze wsi do miasta powoduje ogromny wzrost gęstości zaludnienia, w i tak już zatłoczonych, wielkich aglomeracjach. Wieś zaś powoli wyludnia się. Zjawisko to, typowe dla pewnego etapu rozwoju, jeszcze kilkadziesiąt lat temu można było obserwować w Europie. Wciąż jeszcze na przepływ i rozmieszczenie ludności wpływ mają wojny i wewnętrzne waśnie religijno – polityczne. Na przykład w 1974 roku wielu mieszkańców Ugandy pochodzenia azjatyckiego zostało zmuszonych do opuszczenia wschodniej Afryki. Wielu z nich wyemigrowało wówczas do rozwiniętych krajów Wspólnoty Brytyjskiej. Mieszkańcy innych państw Wspólnoty ( np. z basenu Morza Karaibskiego i południowej Azji) emigrowali do wysoko rozwiniętych krajów Zachodu nie tyle z powodu prześladowań politycznych, co w poszukiwaniu lepszej pracy. Wiele państw prowadzi politykę otwartych granic dla uchodźców politycznych, jednak nie są one w stanie tak samo przychylnie traktować imigrantów ekonomicznych, to znaczy przybyłych w poszukiwaniu pracy. Rządy wielu krajów, zwłaszcza tych najchętniej obieranych za cel przez emigrantów, na przykład USA, nierzadko posuwają się do deportacji nielegalnych imigrantów. Często jednak bywa tak, że urzędnikom imigracyjnym trudno jest odróżnić emigrantów ekonomicznych od uchodźców politycznych. Niektóre kraje, np. Australia, wciąż jeszcze są na tyle słabo zaludnione, że chętnie przyjmują każdego, kto może przyczynić się do rozwoju swojej nowej ojczyzny. Mieszkańcy krajów gęsto zaludnionych czasami reagują niechętnie na napływ imigrantów, zwłaszcza tych, których język, religia i kultura w znaczący sposób różnią się od miejscowych i są przyczyną problemów z przystosowaniem się do nowego społeczeństwa.