Charakterystyka Harpagona - Skąpca

Tytułowy bohater komedii Moliera pt. „Skąpiec” to sześćdziesięcioletni wdowiec mieszkający w Paryżu, któremu na imię Harpagon. Słowo to pochodzi z języka greckiego i oznacza sknerę, chciwca, człowieka drapieżnego wskazując od początku główną cechę bohatera, jaką jest skąpstwo. Czy jego postać nas śmieszy, przeraża czy może budzi politowanie ? Harpagon to sześćdziesięcioletni przedstawiciel mieszczaństwa. Był on żwawym i ruchliwym człowiekiem, głównie ze względu na obowiązki związane z ukrywaniem swojego skarbu. Jest osobą bardzo podejrzliwą, w każdym upatruje złodzieja, który chce zgarnąć część jego majątku, również w swoich dzieciach („Bardzom rad, że wam to mogę powiedzieć, abyście sobie nie tłumaczyli fałszywie i nie wyobrażali, że to ja mam dziesięć tysięcy talarów”).

Tytułowy bohater komedii Moliera pt. „Skąpiec” to sześćdziesięcioletni wdowiec mieszkający w Paryżu, któremu na imię Harpagon. Słowo to pochodzi z języka greckiego i oznacza sknerę, chciwca, człowieka drapieżnego wskazując od początku główną cechę bohatera, jaką jest skąpstwo. Czy jego postać nas śmieszy, przeraża czy może budzi politowanie ? Harpagon to sześćdziesięcioletni przedstawiciel mieszczaństwa. Był on żwawym i ruchliwym człowiekiem, głównie ze względu na obowiązki związane z ukrywaniem swojego skarbu. Jest osobą bardzo podejrzliwą, w każdym upatruje złodzieja, który chce zgarnąć część jego majątku, również w swoich dzieciach („Bardzom rad, że wam to mogę powiedzieć, abyście sobie nie tłumaczyli fałszywie i nie wyobrażali, że to ja mam dziesięć tysięcy talarów”). Skąpiec, ze względu na swój status społeczny, musiał trzymać swoje życie na odpowiednim poziomie, choć każdy wydany talar sprawiał mu ból. Przejawiało się to w tym, że posiadał liczną służbę, która chodziła obdarta i była bardzo słabo wynagradzana, a także powóz i konie, które stały się ledwo chodzącymi szkapami („Pańskie konie? Ależ, dalibóg, one po prostu z nóg lecą!”). Jego chciwość była powszechnie znana i nienawidzona. Harpagon był ojcem dwójki dorosłych dzieci: Kleanta i Elizy. Nie darzyli oni go większym szacunkiem, a nawet życzyli mu śmierci. Był on wyrodnym ojcem; chciał pozbyć się rodziny z domu, np.: córkę wydać za Anzelma, nie dając jej żadnego posagu. Każda rozmowa z dziećmi i o dzieciach kończyła się złośliwym komentarzem w stylu: „Duża dziewczyna, nieprawdaż? Ale złe zielsko zawsze prędko rośnie” lub „Jak to obwiesiu! Ty byś śmiał ojcu stawać w drodze!”. Jego chorobliwa miłość do majątku powoduje wiele śmiesznych, a także żałosnych sytuacji. Gdy dowiedział się, że Kleant pożycza pieniądze od lichwiarza (którym był skąpiec we własnej osobie, a dzięki temu zajęciu powiększał swój majątek i pozbywał się niepotrzebnych rzeczy z domu), nie martwi się poczynaniami syna, tylko radzi mu wpłacić je na procent. Szkoda mu było pieniędzy na przyjęcie zorganizowane dla Marianny, swojej wybranej narzeczonej. Poza tym zrzekł się Marianny na korzyść Kleanta, aby odzyskać szkatułkę. Zawsze miał wymówkę, żeby nie zapłacić za czyjeś usługi, a szczytem skąpstwa było gaszenie niepotrzebnych świec. Pieniądze to jego jedyni przyjaciele na świecie (”Moje biedne złoto! Mój drogi przyjacielu (…) Bez ciebie żyć mi nie podobna.”), co spowodowało także rozmowy skąpca z samym sobą („Rozmawiałem właśnie sam ze sobą (…)”). Politowanie do skąpca wzbudza także jego niesamowita naiwność. Wierzy on w każde słowo Frozyny dotyczące upodobań Marianny („Tego, doprawdy, nigdy bym nie pomyślał; bardzom rad, że ona ma takie usposobienie”), a także we wszystko, co powie komisarz policji w sprawie zaginięcia szkatułki. Harpagon to postać, która zdecydowanie budzi we mnie politowanie. Pieniądze zawróciły mu w głowie, jego życie służyło tylko i wyłącznie powiększaniu majątku i martwieniu się o niego. Nie potrafię sobie wyobrazić tak zniszczonego człowieka, ani postawić w sytuacji jego dzieci. Mam tylko nadzieję, że w prawdziwym świecie nie ma takich skąpców.