Literackie portrety matek. Zaprezentuj je wykorzystując przykłady z różnych epok.

Matka - osoba niezwykle ważna (jeśli nie najważniejsza) w życiu każdego człowieka. Matka to ciepło, bliskość, dom, spokój, bezpieczeństwo. Ona pierwsza pochyla się nad kołyską, całuje, roztacza moc bezgranicznej miłości. Otacza nas opiekuńczym skrzydłem i chroni przed złem. Jest troskliwa bez względu na to, ile mamy lat, zapobiegliwa i czasem karcąca, ale wybaczająca i cierpliwa. Jej miłość jest bezwarunkowa. Kocha bez względu na to, co w życiu osiągniemy, kim zostaniemy i co zrobimy.

Matka - osoba niezwykle ważna (jeśli nie najważniejsza) w życiu każdego człowieka. Matka to ciepło, bliskość, dom, spokój, bezpieczeństwo. Ona pierwsza pochyla się nad kołyską, całuje, roztacza moc bezgranicznej miłości. Otacza nas opiekuńczym skrzydłem i chroni przed złem. Jest troskliwa bez względu na to, ile mamy lat, zapobiegliwa i czasem karcąca, ale wybaczająca i cierpliwa. Jej miłość jest bezwarunkowa. Kocha bez względu na to, co w życiu osiągniemy, kim zostaniemy i co zrobimy. Macierzyństwo to pragnienie dla dziecka jak najlepiej, chęć poświęcenia się dla jego dobra i przede wszystkim uznanie przewagi jego dobra nad własnym. Miłość ta nieraz jednak jest naznaczona ogromnym bólem i cierpieniem. To ona jest naszą pierwszą nauczycielką. Pierwsza pokazała nam co dobre, a co złe, wskazuje nam właściwą drogę, pragnie dać nam wszystko co najlepsze i najbardziej wartościowe. Typ matki podejmującej nadludzkie wysiłki by synowi niczego nie brakowało wykreował S. Żeromski w powieści „Przedwiośnie”. Jest to piękny, ale tragiczny portret matki. Jadwiga Barykowa pochodziła z Podlasia. Bardzo młodo wyszła za mąż i wyjechała z mężem do Rosji. Z pokorą poddała się woli rodziców, porzuciła ukochanego i rodzinne strony. Odtąd żyła tęsknotą. Była obca, samotna, nie chciała, nie umiała wrosnąć w nową glebę. Uległa, cicha, posłuszna mężowi, wypełniała obowiązki żony i matki, gdyż tego nauczono ją w domu. Zawsze sprawiała wrażenie słabej, kruchej, niezaradnej. Jej siła ujawniła się, gdy jej męża powołano do rosyjskiej armii, a ona pozostała sama z dorastającym synem i to na nią spadły wszystkie obowiązki. Bardzo cierpiała wiedząc, że nie daje sobie rady, że wszystko ją przerasta. Martwiła się o swojego jedynaka, którego przyszło jej wychowywać w niespokojnych i groźnych czasach rewolucji. Kochała go nad życie. Był on dla niej sensem życia drżała z lęku, gdy tylko znikał jej z oczu. Spokój odzyskiwała w nocy, gdy widziała, że Cezary jest w domu i śpi spokojnie. Sama wtedy nie spała, w ciszy wpatrywała się w syna i zagłębiała się w marzeniach i wspomnieniach z lat wcześniejszych. Z synem czuła więź szczególną. Żeromski tak pięknie, o tym pisze: „Siły swe przelała, życie swe przesączyła kropla po kropli w jego siły." Bolała ją myśl, że osoba, która urodziła, wychowała, wszystko dla niej oddała, teraz ją lekceważy. Podczas rewolucji niejednokrotnie narażała własne życie wyprawiając się na wieś, aby za olbrzymie sumy zdobyć produkty żywnościowe dla syna, by nie był głodny. Stara się robić wszystko, aby Czarusiowi niczego nie brakowało. Siłę czerpała z systemu wartości wyniesionego z domu. Składały się na niego przekonania o roli żony, obowiązkach matki, zadaniach wobec bliźnich, o tym, co dobre, a co złe. Z pozycji tego systemu wartości patrzyła także na rewolucję i nie mogła zaakceptować grabieży, konfiskat, samosądów, mordowania niewinnych jako drogi wiodącej do zbudowania raju na ziemi. Cezary początkowo był tak zafascynowany rewolucją, że nie dostrzegał bezgranicznego poświęcenia matki, której siły wciąż malały. Pewnego dnia Jadwiga zostaje aresztowana, pracując ciężko, umiera z wycieńczenia z okrutną świadomością, że jej dziecko pozostanie samo na tym okropnym świecie. Dopiero po śmierci matki Cezary zrozumiał, czym jest rewolucja, zaczyna zauważać zło wojny i doceniać wysiłki swojej kochającej matki. Zrozumiał, że jej miłość była wielka i tak bezgraniczna, że potrafiła dla niego poświęcić nawet własne życie. Bohaterka realizuje los matki – ofiary własnego macierzyństwa.

Matką, która poniosła klęskę w wychowaniu swojego syna była bohaterka powieści Elizy Orzeszkowej Andrzejowa Korczyńska. Jej mąż Andrzej zginą, kiedy Zygmunt był jeszcze niemowlęciem, więc jego wychowaniu poświęciła się bez reszty. Szacunek i pamięć o Andrzeju oraz wyznawane przez niego poglądy pragnęła zaszczepić synowi. Zatrudniała drogo opłacanych nauczycieli. Otoczyła zbytkiem, dbała, żeby niczego mu nie brakowało. „Zamknęła go w kryształowym pałacu”. Nie życzyła sobie, żeby ktoś się wtrącał do wychowania jej syna. Nie przyjmowała krytyki ze strony Benedykta, który twierdził, że chłopiec wyrasta na francuskiego markiza, a nie polskiego obywatela. „Dążeniem jej i celem życia jest to, aby syn był nad tłum wyższy, czystszy, doskonalszy, miał mieć duszę piękną, wrażliwą, wybredną, aby wszelki cierń brzydoty i pospolitości wstrętem ją napełniał”. Poległego męża czci, jako bohatera narodowego. Ma nadzieję, że syn także wyrośnie na patriotę, zostanie malarzem i upamiętni czyn swego ojca. Niestety syn zawiódł jej wszystkie nadzieje. Wyrósł na egoistę i kosmopolitę, który wolał przebywać za granicą niż we własnej ojczyźnie. Pogardza ideą walki o wolność. Ojca nazwał niebezpiecznym szaleńcem w wysokim stopniu niebezpiecznym. Malar­stwo także go nudziło. W końcu zaproponował matce, aby sprzedali majątek i wyjechali za granicę. Nieszczęsna pani Andrzejowa stwierdziła wówczas, że był to najstraszniejszy dzień w jej życiu od śmierci męża. Padła na kolana i zaczęła modlić się do męża, błagając o przebaczenie, że tak syna wychowała iż tak go znieważył. Pragnęła śmierci. Poniosła klęskę jako matka. Wyznała, że to jej wina, bardzo wielka wina. Chciała, żeby syn jej był gwiazdą pierwszej wielkości nie zaś pospolitą świecą, wodzem, nie szeregowcem, a tym czasem syn wyrósł na człowieka, który był: płytki, cyniczny, pusty, nieczuły, próżny, poszukujący w życiu jedynie rozrywki.

          Postać matek nieczułych i nie dbających o los swoich dzieci wykreowała w swojej powieści 

Z. Nałkowska. „Granica” ukazuje nam nieczułą i nieinteresującą się losem swego dziecka matkę Romane Biecką, po ślubie Niewieską. Oddała ona swoje dziecko pod opiekę obcej kobiecie, ze względu na to, że dziecko przeszkadzałoby jej w podróżach i poznawaniu nowych mężczyzn. Elżbieta wychowywała się pod opieką pani Kolichowskiej, nigdy nie zaznała miłości matczynej. Dla Elżbiety, matka, która odwiedziła ją po latach niewidzenia, „nie była matką, była zwyczajnie drugą kobietą.” Piękną, ale wyniosłą panią, z którą nie można nawiązać porozumienia. Nie była kobietą nawykłą do poświęceń, a już na pewno dla własnego dziecka. Oczekiwała, że to jej wszyscy składać będą hołdy. Nie można powiedzieć, że była z gruntu złą osobą. Po prostu życie nie nauczyło jej ani miłości, ani odpowiedzialności. A że odpowiadał jej taki stan rzeczy, nie dążyła do zmian. Pomiędzy nią i matką nie ma porozumienia i uczuć, jakie zwykle są między tak bliskimi sobie osobami. Elżbieta ma żal, że nie była ukochaną jedynaczką, z troską i niepokojem pielęgnowaną w chorobie. Nawet gdy dostrzega pełen dobroci uśmiech matki, nie może stłumić w sobie przekonania, że jest ona niedobra. Elżbieta, chciała w pewnym momencie swojego życia zbliżyć się do matki, ale została odepchnięta. Tak naprawdę nie wiemy, czy matka Elżbiety kochała swoją córkę. Elżbieta pogodziła się ze swoją sytuacją i nie oczekiwała od matki zupełnie nic. Myślę, że myślała ona, iż zrobi wszystko by być lepszą matką dla swoich dzieci niż jej matka była dla niej. Jednak braku miłości matczynej sprawia, że Elżbieta - matka wiecznie niespokojna o los dziecka w trudnej sytuacji życiowej (po tragicznej śmierci męża) nieświadomie powiela postępowanie matki i pozostawia swoje dziecko pod opieką babci, a sama wyjeżdża do Warszawy. Matki w literaturze były ukazywane w skrajnie różny sposób. Zdarzały się w nich prawdziwe bohaterki, które szczęście swoich dzieci ceniły bardziej niż własne życie. Opisywano także kobiety pozbawione jakiejkolwiek moralności, które dla własnego dobra były zdolne poświęcić nawet szczęście własnego dziecka. Tak więc w literaturze zostały ukazane różne kreacje matek, zarówno te dobre, jak i te złe. Jednak dla większości osób postać matki, bez wątpienia kojarzy się z czymś miłym, dobrym, a przede wszystkim z bezgraniczną miłością. Każda prawdziwa matka, kocha swoje dzieci, cierpi ich cierpieniem, a nawet gotowa jest poświęcić się dla nich dobra. Słowo matka ma także szersze znaczenie. Używamy słowa matka w odniesieniu do ziemi odwiecznej karmicielki, rodzicielki i żywicielki. Dla wielu ludzi zwłaszcza tych, którzy doświadczyli życia w niewoli, z dala od swojego rodzinnego kraju matka to ojczyzna.