Szkoła jako forma. Omów zagadnienie na podstawie fragmentów "ferdydurke" W. Gombrowicza. Scharakteryzuj zachowanie nauczycieli. Zwróć uwage na stosunek uczniów do szkoły. Wykorzystaj kontekst lektury

Obraz przedstwiony w utworze Witolda Gombrowicza pt „ferdydurke” jest satyryczną wizją międzywojennej Polski, jednym z najważniejszych przedmiotów krytyki jest szkołą. Jest to miejsce w którym człowiek po raz kolejny wpada w pułapkę formy. Forma ucznia została przez Gombrowicza ukazana w sposób zdecydowanie negatywny. Na zjawisko formy w szkole czytelnik patrzy oczyma Jozia 30 letniego mężczyzny który zostaje cofnięty do szkoły przez profesora Pimkę. Józio protestuje przeciwko usilnemu wprowadzaniu go w formę ucznia jednak jego protesty zostają stłamszone, wszystko wydaje się mu bezmyślne i automatyczne pozbawione wszelkiego sensu.

Obraz przedstwiony w utworze Witolda Gombrowicza pt „ferdydurke” jest satyryczną wizją międzywojennej Polski, jednym z najważniejszych przedmiotów krytyki jest szkołą. Jest to miejsce w którym człowiek po raz kolejny wpada w pułapkę formy. Forma ucznia została przez Gombrowicza ukazana w sposób zdecydowanie negatywny.

Na zjawisko formy w szkole czytelnik patrzy oczyma Jozia 30 letniego mężczyzny który zostaje cofnięty do szkoły przez profesora Pimkę. Józio protestuje przeciwko usilnemu wprowadzaniu go w formę ucznia jednak jego protesty zostają stłamszone, wszystko wydaje się mu bezmyślne i automatyczne pozbawione wszelkiego sensu.

Problemem opisanym przez Gombrowicza są także nauczyciele, według profesora Pimki i dyrektora musza być oni odpychający, odrażający i najbardziej nieznośni, muszą oni wprowadzać bezmyślnego ucznia w formę. Według profesora nauczyciele nie posiadają żadnych myśli własnych dzięki czemu są znakomici by nauczać młode pokolenie. W szkole uczą starsi nauczyciele właściwie już staruszkowie, jeśli profesor zmuszony jest zatrudnić kogoś młodszego dba o to by był on odrażający lub miał jakąś rzucającą się w oczy wadę. Nauczyciele zachowują się dziwacznie w sytuacji kiedy profesor Pimko i dyrektor odwiedzają pokój nauczycielski, są przerażeni , uważają profesora za „wizytatora”. Dobry nauczyciel to taki który nie działa samodzielnie tylko wypełnia polecenia odgórne, nauczają tylko tego co napisane jest w programach. Celem nauczania młodzieży jest „wtrącenie w zdziecinnienie całego świata” co znaczy że młodzież nie może myśleć samodzielnie, musi być niedojrzała i nieumiejętna. Pokój nauczycielski charakteryzuje się dość specyficzną atmosferą, nauczyciele jedzą bułki i popijają je herbatą, nauczyciele rozmawiają ze sobą lecz ich rozmowa jest bezsensowna a wręcz głupia. Józio jest zszokowany tym co widzi, nie umie zrozumieć dlaczego nauczyciele zachowują się w taki sposób.

Lekcje profesora Bladaczki były podporządkowane niezmiennemu schematowi. Belfer otwierał program, zaglądał do niego i zaczynał wygłaszać utarte frazesy. Tak było podczas lekcji o Juliuszu Słowackim, kiedy nauczyciel miał wyjaśnić i wytłumaczyć młodym umysłom, dlaczego Słowacki wzbudza w nich miłość i zachwyt. Nauczyciel bez chwili zastanowienia zaproponował uczniom układ. Mianowicie on, jako pierwszy miał wygłosić swoją lekcję na ów temat, a następnie uczniowie mieli podzielić się swoją lekcją na temat zachwytu nad Słowackim. Nie udało mu się jednak nawiązać kontaktu z uczniami, którzy byli znudzeni, rozwrzeszczani i całkowicie niezainteresowani lekcją. W schemacie Bladaczki nie mogło zabraknąć wyłożenia problemu lekcji. Postanowił przedstawić swój frazes, który na pytanie o wielkość i kunszt Słowackiego, brzmiał: (…) „Dlatego, że Słowacki wielkim poetą był”. Było to zdanie puste i bezmyślne. Nauczyciel wygłosił je bez zastanowienia. Nie zostało ono poparte żadnymi argumentami ani wnioskami. Tak wyglądały lekcje Bladaczki. Ponad to belfer nie znosił sprzeciwu, dlatego że nie mieścił się on w ramach utartego schematu wyświechtanych frazesów. Nakazał zamilknąć uczniowi, który stwierdził, że wcale nie zachwyca go wieszcz, podobnie jak inni wielcy pisarze i poeci, których czytają wyłącznie uczniowie i tylko dlatego, że jest to im odgórnie nakazane przez szkołę. Gombrowicz na przykładzie Bladaczki ośmiesza system edukacji. Być może karykaturalnie przedstawiony nauczyciel jest przestrogą przed takim sposobem postępowania z młodzieżą. Nie zawsze możemy wpisać się w schemat i zastosować go w każdej sytuacji. Bladaczka nie potrafił poradzić sobie z niesubordynacją i sprzeciwem. Wpadał w panikę. Na dźwięk dzwonka kończącego lekcję przerwał w pól słowa i opuścił klasę, w której natychmiast rozległy się krzyki i gwar.

Profesor Pimko posiada wszystkie cechy typowe dlaklasycznego belfra reprezentującego konserwatywny pogląd na system oświaty. Praca, czyli bycie wizytatorem powołanym do kontroli stanu edukacji i wychowania w gimnazjach zapewnia mu możliwość realizowania się jako autorytet. Umiejętnie manipuluje uczniami, stosując różnorodne metody mające nadać im „gębę” niewinności, skromności i naturalności. Wystarczy wspomnieć matki stojące za szkolnym ogrodzeniem i podglądające swoich synów podczas przerw, czy zabranie Józia na stancję do Młodziaków.

Upupianie polega na obserwacji uczniów przez Pimkę, przez rodziców; upupia dyrektor, Prof. Pimko, grono pedagogiczne. Nauczyciele udziecinniają uczniów aby ta szkoła mogła istnieć, aby uczniowie nie byli mądrzejsi od nauczycieli, aby byli niewinni, dziecinni. Upupienie jest to narzucenie formy. Syfon poddaje się temu, godzi się z postępowaniem nauczycieli. Przeciwny im jest Miętus.

Z kolei łacinnik, mimo że przekonany o swojej wielkiej misji krzewienia kultury klasycznej, zamęcza uczniów nudną gramatyką. Mówi: „Czyżbyście naprawdę nie doceniali. Czyż nie widzicie, że „collandus sim” kształci inteligencję, rozwija intelekt, wyrabia charakter, doskonali wszechstronnie i brata z myślą starożytną?”. Trudno jednak by uczniowie pojęli tak zawiłą metodę profesora. Znamienna jest zatem reakcja Gałkiewicza: „Tra, la, la, mama, ciocia! Jak to rozwija, kiedy nie rozwija? Jak to doskonali, gdy nie doskonali? Jak to wyrabia, kiedy nie wyrabia? O Boże, Boże – Boże, Boże!”.

Obraz szkoły, jaki ukazał Gombrowicz w Ferdydurke jest dramatyczny – szkoła zamiast rozwijać, uczyć spełnia funkcję dokładnie przeciwną. Pisarz ośmiesza instytucję, która uczy jedynie schematów i nie potrafi rozbudzać w uczniach samodzielnego myślenia. Szkolne schematy i konwencje pękają, kiedy część chłopców buntuje się przeciwko tej infantylizującej roli szkoły. Tworzą się dwie grupy: „chłopiąt” – wyznawców niewinności i młodzieńczych ideałów i „chłopaków”, których interesuje zupełnie inna strona życia. Przywódcy tych grup: Syfon i Miętus prowadzą „pojedynek na miny”, przegrywający Miętus siłą dokonuje gwałtu na koledze „uświadamiając go przez uszy”. I tak w wielkiej „kupie”, bijatyce rozbite zostają pierwsze formy w Gombrowiczowskiej powieści.