Kilka wierszy o Janie Pawle II

“On umierał” On umierał – płakał świat krótki oddech śmierć dławiła stanął czas a słońce grzejąc ukoić chciało smutek nasz czas się wypełnił wrota do nieba otworzył Pan i tylko oczy tęsknie patrzyły w magiczny punkt ale ON nie wstał ręki nie uniósł zabrał GO Bóg. Zraniona ziemia kir przyodziała zraniony milczał Lud zgasł Wielki Człowiek, Polak Nasz Brat Zabrał GO Bóg. “Próg nadziei” Tyle pięknych wzruszeń, Spontanicznych gestów, Łańcuchów rąk.

“On umierał”

On umierał – płakał świat krótki oddech śmierć dławiła stanął czas

a słońce grzejąc ukoić chciało smutek nasz czas się wypełnił wrota do nieba otworzył Pan

i tylko oczy tęsknie patrzyły w magiczny punkt ale ON nie wstał ręki nie uniósł zabrał GO Bóg.

Zraniona ziemia kir przyodziała zraniony milczał Lud zgasł Wielki Człowiek, Polak Nasz Brat Zabrał GO Bóg.

“Próg nadziei”

Tyle pięknych wzruszeń, Spontanicznych gestów, Łańcuchów rąk. Lecz Świece wygasną, Łzy w oczach wyschną, Wróci codzienność Czarna jak kir. Każesz przekroczyć próg nadziei, Ojcze brakuje sił…

Wczoraj wzruszeni Pełni miłości Dzisiaj skłóceni Z własnym Ja… A Ty nam każesz nie lękać się Nie łatwo – przyznaj sam…

Kiedy codzienność Życie wypełni Emocji też umilknie ton Podamy dłoń i wybaczymy? Każesz przekroczyć próg nadziei zaskoczymy, czy raczej zawiedziemy?