Porównanie "Iliady" Homera i "Pana Tadusza" Adama Mickiewicza

| Liceum Praca oceniona przez nauczyciela na ocenę Dst Pierwszy epos starożytny, “Iliada” Homera, powstał ok. VIII wieku p.n.e. Początkowo przekazywany był w formie ustnej. Dopiero kilka wieków później spisano go. Opowiada on o ostatnim roku wojny trojańskiej - o gniewie Achillesa i jego konsekwencjach. Z kolei “Pan Tadeusz” Adama Mickiewicza - nasza epopeja narodowa - został napisany w latach 1832 - 1834. Na jego powstanie ogromny wpływ miały doświadczenia autora i prowadzona przez niego obserwacja polskiej emigracji przebywającej w Paryżu.

| Liceum

Praca oceniona przez nauczyciela na ocenę Dst

Pierwszy epos starożytny, “Iliada” Homera, powstał ok. VIII wieku p.n.e. Początkowo przekazywany był w formie ustnej. Dopiero kilka wieków później spisano go. Opowiada on o ostatnim roku wojny trojańskiej - o gniewie Achillesa i jego konsekwencjach. Z kolei “Pan Tadeusz” Adama Mickiewicza - nasza epopeja narodowa - został napisany w latach 1832 - 1834. Na jego powstanie ogromny wpływ miały doświadczenia autora i prowadzona przez niego obserwacja polskiej emigracji przebywającej w Paryżu. Mimo iż te dwa utwory dzieli ogromna różnica czasowa, historyczna i kulturowa, to jednak można doszukać się w nich wielu podobieństw i to nie tylko tych, które wynikają z formy gatunkowej (oba teksty są eposami). Jedną z takich zbieżnych cech jest sposób przedstawienia spotkań dwóch zaciekle zwalczających się wrogów, spotkań, które okazały się być przełomowymi w ich życiu. Zarówno Homer, jak i nasz wieszcz narodowy, kreują bohaterów o silnych i zdecydowanych charakterach. Wystarczy porównać fragmenty rozmowy króla Troi Priama z Achillesem z opisem ostatniej spowiedzi księdza Robaka, w czasie której rozmawia on ze swoim nieprzyjacielem - Gerwazym, aby zobaczyć, jak wiele łączy je podobieństw. W obu przypadkach dochodzi do spotkania dwóch zaciekłych wrogów, w rezultacie którego wybaczają sobie oni wszystkie urazy i dochodzi do pojednania.

Głównym bohaterem “Iliady” jest wspomniany już Achilles. Ten “prędkonogi”, grecki heros charakteryzuje się niezwykłą siłą, walecznością i ogromnym uporem. Poza tym jest bezwzględny, okrutny, niezwykle porywczy i mściwy. Gdy dowiaduje się o śmierci swojego najlepszego przyjaciela - Patroklesa, poprzysięga zemstę na zabójcy i za wszelką cenę chce spełnić swoje postanowienie. W końcu, po zaciekłym i długim pojedynku udaje mu się z pomocą bogów zabić Hektora - syna króla Troi. Szybko jednak okazało się, że sama śmierć wroga nie jest wystarczająca i nie ukoiła żalu i rozpaczy greckiego wodza, tak jak on to zakładał wcześniej. Żądny zemsty i ogarnięty gniewem Achilles postanawia nie oddawać ciała Trojańczykom i, co gorsze, dopuszcza się ich zbezczeszczenia. Przywiązuje zabitego Hektora za nogi do swojego rydwanu i odjeżdża w stronę swojego obozu, wlokąc go za sobą. Pozbawiając syna Priama pogrzebu, chce skazać jego duszę na pośmiertną tułaczkę i wieczną udrękę. Wydaje mu się, że w ten sposób najlepiej pomści śmierć Patroklesa. Rozpaczający po stracie ostatniego potomka król Troi decyduje się w końcu iść osobiście do Achillesa, upokorzyć się przed nim i prosić o wydanie ciała swojego ukochanego syna, aby móc sprawić mu należyty pochówek, jaki każdego człowiekowi się należał. Odważył się iść do obozu przeciwników, mimo iż wiedział, że udając się tam, ryzykuje własnym życiem. Najpierw prosi, a następnie błaga nieprzejednanego Achillesa, oferując mu nawet godziwą zapłatę za zwłoki Hektora. Gniew greckiego wodza opada dopiero w momencie, gdy widzi on zdesperowanego Priama, który oddaje mu pokłony i prosi o litość i zrozumienie. Achilles uświadamia sobie, że zabicie Hektora nie przywróciło życia Patroklesowi, że nie jest to żadne wyjście. Wówczas nakazuje sługom obmycie ciała nieprzyjaciela i oddaje je Trojańczykom. Zdaje sobie sprawę z tego, że cierpią oni tak samo jak on cierpiał, widząc zwłoki przyjaciela.

Z kolei w Księdze X “Pana Tadeusza” mamy zawarty opis ostatniego spotkania Jacka Soplicy z Gerwazym, który przez całe życie dążył do pomszczenia śmierci swojego pana - Stolnika. Leżący na łożu śmierci ranny ksiądz Robak wyznaje w obecności Sędziego i Gerwazego, kim jest w rzeczywistości i opowiada im historię swojego życia. Mówi m.in. o tym, że to właśnie on jest Jackiem Soplicą (“Jam jest Jacek Soplica…”), o przyjaźni z Horeszkami, miłości do Ewy, której ręki nie chciano mu oddać, o błędach popełnionych w młodości, pijaństwie, upadku autorytetu i niezwykle hulaszczym trybie życia oraz podaje prawdziwe okoliczności zabicia Stolnika. Zbrodnię tę popełnił w afekcie rozgniewany powodzeniem Horeszki. Od tego momentu przez resztę życia dążył do zmazania tego podłego czynu i odkupienia swoich win. Wstąpił do klasztoru, przyjął imię Robak i służył ojczyźnie najlepiej, jak umiał. Gerwazy, który był przy śmierci swojego pana, widział, że ten przebaczył w ostatnim geście swojemu zabójcy, ale zataił tę informację przed wszystkimi i poprzysiągł zemszczenie się na Soplicy. Teraz, poznając wszystkie okoliczności tragicznego wydarzenia z przeszłości, przebacza Jackowi i przyznaje, że Stolnik też mu przed śmiercią wybaczył. Dodatkowym argumentem do zgody między dwoma wrogami jest fakt, że kilka godzin wcześniej Robak uratował życie Gerwazemu i Hrabiemu. Ostatni sługa Horeszków pozbywa się nienawiści, którą przez połowę swojego życia nosił w sercu, i pozwala księdzu Robakowi odejść w pokoju.

Homer i Adam Mickiewicz mimo iż żyli w bardzo odległych czasach, w swoich tekstach przekazują odwieczne wartości. W obliczu wyjątkowych sytuacji każdy człowiek jest w stanie wyzbyć się dawnych urazów i wybaczyć nawet największemu wrogowi. Oba przywołane przeze mnie opisy spotkań zaciekłych nieprzyjaciół są bardzo przejmujące (oba mają miejsce w obliczu czyjejś śmierci) i wyraźnie pokazują, że człowiek, który jest przecież w stanie znieść bardzo wiele, potrafi także wybaczyć i zapomnieć o chowanych głęboko w sercu urazach.