Dwie postawy wobec polskiej przyrody

Dwie postawy wobec polskiej przyrody. Analizując i interpretując podane fragmenty Pana Tadeusza Adama Mickiewicza, porównaj poglądy bohaterów na ten temat. Zwróć uwagę na argumenty przytoczone w rozmowie. Wykorzystaj znajomość całego utworu, by wyjaśnić źródła odmiennych poglądów i postaw. Hrabia podczas Sędziego sporów z Telimeną Stał za drzewami, mocno zdziwiony tą sceną; Dobył z kieszeni papier i ołówek, sprzęty, Które zawsze miał z sobą, i na pień wygięty Rozpiąwszy kartkę, widać, że obraz malował, “Pani, rzekł Hrabia, racz mej śmiałości darować,Przychodzę i przepraszać, i razem dziękować.

Dwie postawy wobec polskiej przyrody. Analizując i interpretując podane fragmenty Pana Tadeusza Adama Mickiewicza, porównaj poglądy bohaterów na ten temat. Zwróć uwagę na argumenty przytoczone w rozmowie. Wykorzystaj znajomość całego utworu, by wyjaśnić źródła odmiennych poglądów i postaw. Hrabia podczas Sędziego sporów z Telimeną Stał za drzewami, mocno zdziwiony tą sceną; Dobył z kieszeni papier i ołówek, sprzęty, Które zawsze miał z sobą, i na pień wygięty Rozpiąwszy kartkę, widać, że obraz malował, “Pani, rzekł Hrabia, racz mej śmiałości darować,Przychodzę i przepraszać, i razem dziękować.{…}Na wielem się odważył, na więcej odważę!Sądź!” - tu ukląkł i podał swoje peizaże.Telimena sądziła malowania probyTonem grzecznej, lecz sztukę znającej osoby;Skąpa w pochwały, lecz nie szczędziła zachętu:“Brawo, rzekła, winszuję, niemało talentu.Tylko Pan nie zaniedbuj; szczególniej potrzebaSzukać pięknej natury! O, szczęśliwe niebaKrajów włoskich! różowe Cezarów ogrody!VVy, klasyczne Tyburu spadające wody!I straszne Pauzylipu skaliste wydroże!To, Hrabio, kraj malarzów! U nas, żal się Boże.Dziecko muz, w Soplicowie oddane na mamki,Umrze pewnie. Mój Hrabio, oprawię to w ramki{…}Zaczęli więc rozmowę o niebios błękitach,Morskich szumach, i wiatrach wonnych, i skał szczytach,Mieszając tu i ówdzie, podróżnych zwyczajem,Śmiech i urąganie się nad ojczystym krajem.A przecież wokoło nich ciągnęły się lasyLitewskie! tak poważne i tak pełne krasy!-Czeremchy oplatane dzikich chmielów wieńcem,Jarzębiny ze świeżym pasterskim rumieńcem,{…}Pan Tadeusz kręcił się nudząc niepomałuDługą rozmową, w której nie mógł brać udziału;Aż gdy zaczęto sławić cudzoziemskie gajeI wyliczać z kolei wszystkich drzew rodzaje:Pomarańcze, cyprysy, oliwki, migdały,Kaktusy, aloesy, mahonie, sandały,Cytryny, bluszcz, orzechy włoskie, nawet figi,Wysławiając ich kształty, kwiaty i łodygi,-Tadeusz nie przestawał dąsać się i zżymać,Na koniec nie mógł dłużej od gniewu wytrzymać. Był on prostak, lecz umiał czuć wdzięk przyrodzenia,I patrząc w las ojczysty, rzekł pełen natchnienia:“Widziałem w botanicznym wileńskim ogrodzieOwe sławione drzewa rosnące na wschodzieI na południu, w owej pięknej włoskiej ziemi;Któreż równać się może z drzewami naszemi?Czy aloes z długimi jak konduktor pałki?Czy cytryna karlica z złocistymi gałki,Z liściem lakierowanym, krótka i pękata,Jako kobieta mała, brzydka, lecz bogata?{…}“Czyż nie piękniejsza nasza poczciwa brzezina,Która jako wieśniaczka, kiedy płacze syna,Lub wdowa męża, ręce załamie, roztoczyPo ramionach do ziemi strumienie warkoczy!Niema z żalu, postawą jak wymownie szlocha!Czemuż Pan Hrabia, jeśli w malarstwie się kocha,Nie maluje drzew naszych, pośród których siedzi?Prawdziwie, będą z Pana żartować sąsiedzi,Że mieszkając na żyznej litewskiej równinie,Malujesz tylko jakieś skały i pustynie”.“Przyjacielu! rzekł Hrabia, piękne przyrodzenieJest formą, tłem, materią, a duszą natchnienie,Które na wyobraźni unosi się skrzydłach,Poleruje się gustem, wspiera na prawidłach.Nie dość jest przyrodzenia, nie dosyć zapału,Sztukmistrz musi ulecieć w sfery ideału!Nie wszystko, co jest piękne, wymalować da się!Dowiesz się o tym wszystkim z książek w swoim czasie.Co się tycze malarstwa: do obrazu trzebaPunktów widzenia, grupy, ensemblu i nieba,Nieba włoskiego! stąd też w kunszcie peizażówWłochy były, są, będą, ojczyzną malarzów.{…}Niebios, niebios potrzeba! " - “Nasz malarz Orłowski,Przerwała Telimena, miał gust Soplicowski.(Trzeba wiedzieć, że to jest Sopliców choroba,Że im oprocz Ojczyzny nic się nie podoba).Orłowski, który życie strawił w Peterburku,Sławny malarz (mam jego kilka szkiców w biurku),Mieszkał tuż przy cesarzu, na dworze, jak w raju,A nie uwierzy Hrabia, jak tęsknił po kraju,Lubił ciągle wspominać swej młodości czasy,Wysławiał wszystko w Polszcze: ziemię, niebo, lasy…““I miał rozum! zawołał Tadeusz z zapałem:Te Państwa niebo włoskie, jak o nim słyszałem,Błękitne, czyste, wszak to jak zamarzła woda;Czyż nie piękniejsze stokroć wiatr i niepogoda?U nas dość głowę podnieść, ileż to widoków!Ileż scen i obrazów z samej gry obłoków!{…}