Kształtowanie się świadomości narodowej poprzez działalność Polaków pod zaborami (1864 — 1918)

Rzeczpospolita w pierwszej połowie XVIII wieku była państwem słabym, źle zarządzanym i niesprawnym politycznie. Wyniszczona wieloletnimi wojnami i pogłębiającym się kryzysem gospodarczym okazała się być — na tle innych państw europejskich — krajem zacofanym. Początków końca możemy upatrywać już przy ustanawianiu wolnej elekcji. Słabe społeczeństwo polskie, w wyniku trzech rozbiorów, dostaje się pod władzę potężnych sąsiadów. Polacy nie mogąc pogodzić się z faktem dokonanym, podejmowali próby walki o polskość, o narodową tożsamość i kulturowy byt.

Rzeczpospolita w pierwszej połowie XVIII wieku była państwem słabym, źle zarządzanym i niesprawnym politycznie. Wyniszczona wieloletnimi wojnami i pogłębiającym się kryzysem gospodarczym okazała się być — na tle innych państw europejskich — krajem zacofanym. Początków końca możemy upatrywać już przy ustanawianiu wolnej elekcji. Słabe społeczeństwo polskie, w wyniku trzech rozbiorów, dostaje się pod władzę potężnych sąsiadów. Polacy nie mogąc pogodzić się z faktem dokonanym, podejmowali próby walki o polskość, o narodową tożsamość i kulturowy byt. Organizowali zrywy narodowe, na miarę powstania listopadowego czy styczniowego, jak również każdego dnia na swój sposób demonstrowali i celebrowali swój patriotyzm. Było to jednak trudne z powodu represji, na jakie narażeni byli ci, którzy manifestowali swoją polskość. Warunki bytu gwarantowane polskiemu społeczeństwu przez władze zaborcze na poszczególnych terenach znacznie się od siebie różniły. Najspokojniej żyli Polacy mieszkający w Galicji, czyli zaborze austriackim. Galicja wchodziła w skład monarchii habsburskiej i cieszyła się w jej ramach dość rozległą autonomią. W konsekwencji, społeczeństwo galicyjskie miało możliwość kultywowania narodowych tradycji. Była to sytuacja wyjątkowa na tle dwóch pozostałych zaborów. Władze zaborcze prowadziły politykę bezwzględnej rusyfikacji i germanizacji. Ich celem była całkowita integracja polskich ziem z państwami zaborczymi i zatarcie ich narodowej odrębności. Dążenie to jest wyraźne w polityce pruskiej. Również carat zmierzał do zlikwidowania odrębności polskich ziem (Ziemie Zabrane), wynarodowienia zamieszkującej je ludności, bezwzględnego poddania jej władzy rosyjskiej oraz maksymalnej eksploatacji tych ziem.

Okoliczności polityczne i stosunek zaborców do sprawy polskiej wpływały na zachowanie społeczeństwa polskiego i kształtowały jego postawy. A sposobów i pomysłów, jak odzyskać niepodległość, było wiele.

Powstanie styczniowe zrodziło na gruncie ideałów romantycznych — idei mesjanizmu narodowego i heroicznej, pełnej poświęcenia walki zbrojnej za wszelką cenę. Po upadku powstania styczniowego nastąpiło zerwanie z ideą zbrojnej walki o niepodległość. Szanse na odzyskanie wolności droga militarnego zrywu zostały przekreślone, a kolejne ofiary beznadziejnej walki pogłębiały gorycz przegranych. Teraz priorytetem była praca na rzecz zniewolonej Polski. Ludność polska zajęła się wprowadzaniem w życie głównych postulatów pozytywizmu, czyli pracy u podstaw (miała ona na celu podniesienie kulturalne społeczeństwa - zwłaszcza chłopów - i wzrost jego potencjału ekonomicznego - poprzez edukację) i pracy organicznej (praca na rzecz społeczeństwa i państwa, które są jednym organizmem). Powszechna stała się postawa utylitaryzmu, czyli użyteczności: np. wybierania zawodów, które pomogą społeczeństwu, jak nauczyciel czy lekarz. Bardzo dobrym przykładem tych idei jest Stanisława Bozowska, bohaterka noweli Stefana Żeromskiego „Siłaczka”, nauczycielka z Obrzydłówka. Wybrała wieś, gdyż jest to miejsce najtrudniejsze. Ubodzy ludzie, brak nawyków czytania czy obcowania z kulturą. Kobieta jednak nie rezygnuje. Wierzy, iż można zmienić i człowieka i świat. Autor pokazuje, że dzięki przymierającej głodem nauczycielce można ten odrażający świat choć odrobinę ulepszyć. Panna Bozowska nawet po śmierci jest użyteczna — pozostawia po sobie dorobek w postaci rękopisu książki „Fizyka dla ludu”. Kolejna postać, która bardzo entuzjastycznie nastawiona jest do idei pozytywistycznych, to Witold Korczyński z powieści „Nad Niemnem” autorstwa Elizy Orzeszkowej. Przy pierwszym już spotkaniu z Zygmuntem wypytuje go o losy ludu wiejskiego w Osowcach i jak się mają sprawy pod względem „oświaty, moralności i bytu ekonomicznego” najbiedniejszych. Zaraz potem, podczas odwiedzin u Kirłów, zapoznaje panią Marynię z założeniami nowego programu reform społecznych, z pracą u podstaw i pracą organiczną. W finałowej scenie dramatycznej sprzeczki z ojcem Witold ujawnia w całej pełni swój entuzjazm ideologią pozytywistyczną, m.in. wiarę w moc nauki, demokrację, równość, zbratanie się i odrodzenie narodów, pragmatyzmem, utylitaryzmem, wartością pracy i wszelkiego działania. Nie raz dawał dowody swojego uznania dla ludu — prostych ludzi żyjących z pracy swoich rąk i uprawiania ziemi: [cytat]„mnie nikt zabronić nie może przestawać z wami i być przyjacielem waszym”[/cytat]. Mocno wierzy w to, czego sam doświadczył i czego się nauczył.

Głoszono dalej potrzebę demokratyzacji stosunków w sferze społeczno - obyczajowej, ograniczenia wpływu kleru, emancypacji kobiet, równouprawnienia Żydów. W początku lat 80-tych pozytywiści, zwłaszcza A. Świętochowski, kładli nadal nacisk na rozwój kulturalny i gospodarczy, połączony z demokratyzacją społeczeństwa. W warunkach wzrostu ucisku narodowego A. Dygasiński postulował powszechne nauczanie w języku ojczystym, a B. Prus wskazywał na zależność między rozwojem oświaty a wzrostem spożycia i poprawą warunków mieszkaniowych. Walczono na dwa fronty: przeciwko feudalnym przeżytkom, konserwatyzmowi, klerykalizmowi i niektórym objawom systemu kapitalistycznego. Praca organiczna i praca u podstaw, organizowanie tajnego nauczania, zakładanie polskich czytelni i towarzystw gospodarczych stały się metodami walki z wynarodowianiem.

Wielu Polaków z zaboru austriackiego przyjmowało lojalistyczną postawę wobec zaborców. Wyrazem serwilizmu elit galicyjskich były ich słowa do cesarza w 1866 roku: „Przy Tobie Najjaśniejszy Panie stoimy i stać chcemy”. Upadek nadziei na odzyskanie niepodległości wiązał się z trójlojalizmem wobec zaborców. Reprezentowała go grupa krakowskich konserwatystów (Walerian Kalinka, Józef Szujski, Stanisław Tarnowski, Stanisław Koźmian) związanych z tzw. „Teką Stańczyka” (Stańczyk był błaznem Zygmunta Starego i Zygmunta Augusta, symbolem mądrości) , czyli serią anonimowych publikacji prasowych. Stańczycy odrzucali romantyczny mesjanizm, krytykowali ideę powstań narodowowyzwoleńczych oraz stworzyli nową koncepcję patriotyzmu. Przeciwstawiali się zbrojnym powstaniom, postulując uległość i lojalność wobec cesarskiej władzy. Twierdzili, że czynny opór i powstania narodowe są przyczyną największych klęsk narodowych ostatnich dekad. Upatrywali w powstaniach narodowych i konspiracji przyczynę największych klęsk. Wzywali do współpracy z zaborcą, by tą drogą uzyskać jak największą autonomię. Zwalczali tendencje rewolucyjne, godząc się na powolną, kontrolowaną przez elitę ewolucję społeczno-polityczną. Z obawą patrzyli na emancypację polityczną chłopstwa i robotników fabrycznych. Ugrupowanie to wywarło duży wpływ na postawy polityczne w Galicji pod koniec wieku, co wyraźnie widać w dramacie S. Wyspiańskiego „Wesele”.

W wyniku zaborów państwo polskie zostało wymazane z mapy Europy. Pomimo licznych powstań, nie udało się doprowadzić do odzyskania niepodległości. Dopiero światowy konflikt, w którym wzięły udział wszystkie mocarstwa zaborcze, stał się szansą na niepodległość. W I wojnie światowej Rosja stanęła naprzeciw sojuszu Niemiec i Austro-Węgier. Dopiero po 123 latach niewoli Polska odzyskuje niepodległość.