Adam Mickiewicz „Dziady” cz. III, Tadeusz Borowski „U nas w Auschwitzu...” - literackie obrazy ofiar. Porównanie

„Dziady” Adama Mickiewicza, a dokładniej ich III część, opisuje m.in. wydarzenia mające miejsce po aresztowaniu i rozwiązaniu stowarzyszenia Filomatów i Filaretów, którego członkiem był nasz wieszcz narodowy. Znajdziemy tam brutalne opisy represji pastwiących się nad Polakami Rosjan. Trzeba zauważyć, że poecie nieobca była idea mistycyzmu oraz mesjanizmu narodu polskiego, stąd portret ofiar uświęconych, czystych, uczciwych i niewinnych. „U nas w Auschwitzu” jest to opowiadanie Tadeusza Borowskiego pochodzące ze zbioru „Pożegnanie z Marią”.

„Dziady” Adama Mickiewicza, a dokładniej ich III część, opisuje m.in. wydarzenia mające miejsce po aresztowaniu i rozwiązaniu stowarzyszenia Filomatów i Filaretów, którego członkiem był nasz wieszcz narodowy. Znajdziemy tam brutalne opisy represji pastwiących się nad Polakami Rosjan. Trzeba zauważyć, że poecie nieobca była idea mistycyzmu oraz mesjanizmu narodu polskiego, stąd portret ofiar uświęconych, czystych, uczciwych i niewinnych.

„U nas w Auschwitzu” jest to opowiadanie Tadeusza Borowskiego pochodzące ze zbioru „Pożegnanie z Marią”. Tutaj narrator przedstawia postacie ofiar łagrowanych, a cała akcja utworów toczy się wokół jednego, przeklętego miejsca – obozu koncentracyjnego. Prace Borowskiego zaliczamy do nurtu literatury powojennej (opowiadania zostały spisane w wieku XX). Oba utwory przedstawiają różne wizje człowieka – ofiary.

W III części „Dziadów” Adama Mickiewicza o ofiarach caratu rosyjskiego dowiadujemy się między innymi z opowiadania Sobolewskiego. W czasie powrotu z przesłuchania widział, jak kibitkami wywożono dwudziestu studentów żmudzkich. Byli wśród nich brat Jacka, Janczewski i Wasilewski. Wszyscy skazańcy mieli ogolone głowy i byli skuci łańcuchami. Najmłodszy z nich miał około dziesięciu lat i nie mógł udźwignąć swojego ciężkiego łańcucha, jednak policmajster nadzorujący transport stwierdził tylko, że waga łańcucha jest przepisana i nie pozwolił ulżyć biedakowi. Wasilewski natomiast po chłoście, którą otrzymał w czasie przesłuchania był tak osłabiony, że do kibitki musiał go wnosić jeden z żołnierzy. Jego bezwładne ciało ułożyło się w znak krzyża, co uwzniośla potęgę całej ofiary niewinnego człowieka: „Słyszałem dzwonek, kiedy trupa przewozili. / (…) I rzekłem: Panie, Ty, co sądami Piłata / Przelałeś krew niewinną dla zbawienia świata, / Przyjm tę spod sądów cara ofiarę dziecinną, / Nie tak świętą ni wielką, lecz równie niewinną”.

Natomiast w opowiadaniu Tadeusza Borowskiego charakterystyczny jest behawioryzm. Narrator opowiada przebieg wydarzeń bez emocji. Nikogo nie dziwi, że ludzie poddawani są najwymyślniejszym torturom. Człowiek traci zdolność czucia czegokolwiek, obojętnieje, staje się maszyną pozbawioną uczuć. Tadeusz, główny bohater opowiadania, jeszcze z początku uważnie obserwuje otaczającą go rzeczywistość obozową. Nie mieści mu się w głowie, że takie rzeczy są dopuszczalne w cywilizowanym świecie. W końcu i on sam traci uczucia, wtapia się w rytm obozowy, staje się tak samo pusty emocjonalnie, jak cała reszta zesłanych więźniów.

Tutaj nie ma żadnych wartości. Nie ma śmierci wielkiej, bohaterskiej, jak to ukazuje Mickiewicz w „Dziadach”. Tutaj widzimy czystą prawdę, brutalną rzeczywistość, pozbawioną jakichkolwiek upiększeń mistycznych. Wszyscy umierają haniebnie, obdarci z godności człowieczej, sami niepewni, czy nadal są ludźmi z krwi i kości, czy też tylko zabawką w rękach tych, którzy sprawują władzę przy pomocy siły. Tutaj zdaje się, że władza jest najważniejsza.

Portrety ofiar w obydwu dziełach są bardzo wyeksponowane. Mickiewicz kładzie nacisk na ich symbolizm, chce wywyższenia ich męczeństwa i szuka usprawiedliwienia dla przelewu ich krwi. Borowski chce po prostu przekazać czytelnikom swoje obserwacje. Dookoła widzi śmierć, hańbę i ludzkie upodlenie. Nie ma w tym żadnego sensu, on też został zatracony podobnie jak godność człowieka.