Sposób przedstawienia rzeczywistości szkolnej w książce Nancy Kleinbaum pt. "Stowarzyszenie umarłych poetów ".

Słownikowa definicja pojęcia ‘szkoła’ brzmi następująco: szkoła to instytucja mająca na celu kształcenie oraz wychowywanie młodych ludzi, a zatem to miejsce, któremu stawia się specjalne wymagania. Od tego, jak zorganizowany jest proces kształcenia i wychowania zależy przyszłość jej podopiecznych i sukcesy, które być może osiągną, a co za tym idzie – także prestiż szkoły. Taką wizję swojej działalności wcielały w życie władze i nauczyciele Akademii Weltona, prywatnej placówki „dla wybranych” z książki pt.

Słownikowa definicja pojęcia ‘szkoła’ brzmi następująco: szkoła to instytucja mająca na celu kształcenie oraz wychowywanie młodych ludzi, a zatem to miejsce, któremu stawia się specjalne wymagania. Od tego, jak zorganizowany jest proces kształcenia i wychowania zależy przyszłość jej podopiecznych i sukcesy, które być może osiągną, a co za tym idzie – także prestiż szkoły. Taką wizję swojej działalności wcielały w życie władze i nauczyciele Akademii Weltona, prywatnej placówki „dla wybranych” z książki pt. “Stowarzyszenie umarłych poetów”. Szkoła z przeszło stuletnią historią od początku swej działalności opierała się na czterech głównych zasadach zawartych w hasłach: Honor, Dyscyplina, Doskonałość, Tradycja. Dyrektorem placówki był Gale Nolan, człowiek o bardzo konserwatywnych poglądach, dla którego wymienione powyżej zasady stanowiły najwyższą i nienaruszalną wartość, stąd brak w Akademii miejsca na jakiekolwiek innowacje. Nie godził się na pomysł rekrutacji do szkoły dziewcząt, a Charliego, który w bezczelny sposób zasugerował ten pomysł, ukarał bardzo dotkliwie bijąc go i zastraszając, aby wymóc na nim podanie nazwisk reszty członków Stowarzyszenia umarłych poetów. W akademii nikt nawet nie pomyślał o tym, by przeciwstawić się takiemu sposobowi wymierzenia kary. Tymczasem we współczesnej szkole taka sytuacja byłaby nie do pomyślenia. W szkole Nolana nie ma miejsca dla buntowników – wszelkie przejawy buntu były tłumione w zarodku, a niesubordynowanych czekały ostre i bardzo surowe kary, z usunięciem ze szkoły włącznie. Swoją szkołą zarządzał w bardzo surowy i stanowczy sposób. Czy w takiej szkole można czuć się dobrze? Najpierw w ogóle trzeba się do niej dostać, bo kim są uczniowie Akademii? Anna Tatarkiewicz w swoim artykule pt. „Bunt spętanych poetów” pisze, że do akademii Weltona uczęszczają dwie grupy uczniów. To dzieci zamożnych rodziców, którzy zrobili karierę i chcą aby potomkowie kontynuowali ich dzieło i dostatnie życie oraz synowie (należy podkreślić, że jest to szkoła wyłącznie dla chłopców) rodziców ze średniej klasy, którzy za wszelką cenę chcą przygotować swoje dzieci do pracy umożliwiającej im zdecydowany wzrost poziomu życia, osiągnięcia sukcesu finansowego i awansu w hierarchii społecznej. Akademia ta, to ekskluzywna szkoła, która przygotowuje uczniów do podjęcia studiów na najlepszych uczelniach: Yale, Princeton czy Harwardu. Cała akcja zawiązuje się z chwilą rozpoczęcia kolejnego roku szkolnego – wtedy właśnie pojawia się nowy nauczyciel – John Keating. Wchodzi w uporządkowany świat szkoły Nolana i robi to, czego właściwie oczekuje się od nauczyciela, a mianowicie kreatywnie podchodzi do procesu nauczania, stawia na indywidualizm i wrażliwość ucznia, pobudza do wyrażania siebie. Czyniąc to, stosuje niekonwencjonalne i nierzadko szokujące dla podwładnych (i samych uczniów!) metody nauczania. Dla przykładu przywołam scenę, w której uczniowie podczas lekcji wskakują na biurko nauczyciela, by spojrzeli na świat z innej perspektywy czy, na polecenie Keatinga, wyrywają wskazane przez niego strony ze szkolnego podręcznika do literatury. To dzięki jego motywacji chłopcy chcą działać i reaktywują tajne, tytułowe Stowarzyszenie Umarłych poetów. W czasie spotkań w jaskini czytują utwory klasyków poezji, dyskutują i odczytują nowe treści ukryte w poezji. Keating uczy swych podopiecznych nie tyle literatury czy ojczystego języka, co sztuki życia, która wyraża się w słowach carpe diem! Nie chodzi tu wcale o beztroskę i zabawę, ale o umiejętność wykorzystania nadarzających się szans. Jego postawa staje się dla uczniów wzorem i pobudza do poszukiwania siebie – tak dzieje się z Neilem, który dzięki nauczycielowi odkrywa swoją pasję i zaczyna udzielać się w szkolnym teatrze czy Toddem Andersonem, który odkrywa w sobie talent poetycki, a w finalnej scenie staje w obronie nauczyciela, wyzwala w młodzieży bunt przeciw ograniczeniom wolności słowa. W przypadku Neila chęć podążania za własnymi pragnieniami doprowadza do konfliktu pomiędzy chłopcem a jego ojcem, który widzi go w roli lekarza. Rodzic planuje za niego jego przyszłość, hobby syna w ogóle go nie interesuje, ogranicza i narzuca mu własną wolę, wypalając przez to jego samego. Dyrektor wraz z rodzicami sam wyznacza dodatkowe zajęcia dla uczniów w ogóle nie sugerując się ich pasjami (tutaj również przykład Neila, ojciec każe mu zrezygnować z udziału w redakcji albumu zamiast z innych dodatkowych zajęć, mimo że bycie przewodniczącym redakcji było jedną z jego ambicji). Akademia Weltona poprzez swoje konserwatywne zasady nie pomaga Neilowi w rozwiązaniu tego problemu, tam nie ma mowy o szkolnym pedagogu, który by zajmował się problemami uczniów. Szkoła tłamsi indywidualności oraz nie pozwala na kreatywne wyrażanie siebie. Przez to akademia jako instytucja nie spełnia do końca swoich funkcji: owszem kształci, daje możliwości rozwijania umiejętności, ale brak w niej wsparcia i zrozumienia dla uczących się w niej. Zmienił to dopiero wybitny pedagog i jego idee, dzięki którym Neil i jego koledzy odnaleźli swoje prawdziwe „ja”. Niestety z powodu niezrozumienia przez bliskich i pozostałych nauczycieli oraz doprowadziło go do dramatycznego kroku – chłopiec popełnił samobójstwo. W obliczu zaistniałej tragedii oraz skandalu, jaki wybuchł po tych wydarzeniach, kozłem ofiarnym stał się właśnie Keating, którego obciążono odpowiedzialnością i usunięto ze szkoły.