Obraz społeczeństwa polskiego w III cz. „Dziadów”

Doktor jest jak pies, łaszący się do ręki Namiestnika, lecz nie wie, że nudzi go. Pelikan, okrutny i podły, podsuwa pomysł ułatwienia Rollisonowi samobójstwa. Cały fałsz sprzedawczyków ujawnia się podczas sceny balu. Za plecami Senatora szydzą z jego pijaństwa. Dostrzegają jego okrucieństwo, lecz prawią mu komplementy, zachwalając lekkość ruchów, świetność i przepych zorganizowanego przez niego przyjęcia. Wśród nich można odnaleźć nielicznych patriotów polskich, którzy są zmuszeni do uczestniczenia w zabawie. Starosta nie przyprowadza ze sobą córki, aby nie spodobała się Namiestnikowi, który lubi otaczać się pięknymi kobietami.

Doktor jest jak pies, łaszący się do ręki Namiestnika, lecz nie wie, że nudzi go. Pelikan, okrutny i podły, podsuwa pomysł ułatwienia Rollisonowi samobójstwa. Cały fałsz sprzedawczyków ujawnia się podczas sceny balu. Za plecami Senatora szydzą z jego pijaństwa. Dostrzegają jego okrucieństwo, lecz prawią mu komplementy, zachwalając lekkość ruchów, świetność i przepych zorganizowanego przez niego przyjęcia. Wśród nich można odnaleźć nielicznych patriotów polskich, którzy są zmuszeni do uczestniczenia w zabawie. Starosta nie przyprowadza ze sobą córki, aby nie spodobała się Namiestnikowi, który lubi otaczać się pięknymi kobietami. Stwierdza ze smutkiem, że młodzież polska siedzi w więzieniach, a oni muszą uczestniczyć w balu. Jest też grupa młodych studentów, którzy najchętniej zabiliby Senatora, lecz wiedzą, że na jego miejscu pojawi się ktoś inny, równie oddany carowi, a ten czyn pogorszyłby i tak złą sytuację polskiej młodzieży.

Wśród Polaków są również tacy, którzy zostali zmuszeni do zaprzedania własnej narodowości. Taką osobą jest Kapral, stary legionista, który siłą został – jak sam mawia – oszpecony carskim mundurem.