Kobiety w literaturze na przełomie wieku

" Doznawać uczuć, kochać, cierpieć, poświęcać się będzie zawsze istotą życia kobiety" Faktem oczywistym jest, że literatura międzynarodowa nie wytworzyła jednego portretu kobiety, który posiadałby jakieś, typowe dla siebie cechy. Tak wiele kobiet zostało opisanych na kartach światowego piśmiennictwa, że nie sposób z tej wielości charakterów i usposobień, wysunąć wspólny wniosek na temat życia, problemów i pragnień, każdej z nich. Trzeba zauważyć, że przez długi czas literatura była tworzona wyłącznie przez mężczyzn, co jest rzeczą istotną, jeśli pragniemy przyjrzeć się bliżej kobietom przedstawionym w literaturze.

" Doznawać uczuć, kochać, cierpieć, poświęcać się będzie zawsze istotą życia kobiety" Faktem oczywistym jest, że literatura międzynarodowa nie wytworzyła jednego portretu kobiety, który posiadałby jakieś, typowe dla siebie cechy. Tak wiele kobiet zostało opisanych na kartach światowego piśmiennictwa, że nie sposób z tej wielości charakterów i usposobień, wysunąć wspólny wniosek na temat życia, problemów i pragnień, każdej z nich. Trzeba zauważyć, że przez długi czas literatura była tworzona wyłącznie przez mężczyzn, co jest rzeczą istotną, jeśli pragniemy przyjrzeć się bliżej kobietom przedstawionym w literaturze. Wpływało to na ukazanie kobiety, zgodnie z punktem widzenia i prywatnymi przeżyciami emocjonalnymi autora. Od zawsze kobiety odgrywały bardzo ważną rolę w literaturze. Dziś niewyobrażalne wydają się nam czasy kiedy kobiecie nie wolno było zagrać roli w teatrze, nawet zasiąść na widowni, a później przez długie wieki podjąć nauki na wyższej uczelni. Te czasy już minęły i dziś kobiety zajmują równorzędne z mężczyznami miejsce w społeczeństwie w większości krajów. Galeria portretów literackich kobiet jest niezwykle bogata i mimo pewnych rozbieżności można wyróżnić pewne typy kobiet jakie zapisały się w literaturze na przestrzeni wieku. Chciałabym przybliżyć dwa typy, które wydały mi się najbardziej interesujące. Pierwszą taką postacią jest Antygona- tytułowa bohaterka tragedii Sofoklesa. Jest ona chyba najbardziej znanym przykładem kobiety zbuntowanej. Silna, odważna, uparta, młoda kobieta, stojąca dopiero na starcie w swoje dorosłe życie. Dzięki kilku niefortunnym zbiegom okoliczności narodziła się ze związku kazirodczego. Po stracie rodziców pozostawała pod opieką swojego wuja Kreona. To tragedia dotycząca przede wszystkim rozdarcia między światem ludzkim (właściwie praw ludzkich) a światem świętości praw boskich. Poznajemy ją w momencie śmierci jej dwóch braci, z których jednego uznano za zdrajcę i odmówiono pochówku. Dziewczyna, nie mogąc pogodzić się z decyzją władcy wykrada ciało zmarłego i zgodnie z prawem boskim dokonuje pochówku. Fakt ten staje się kością niezgody pomiędzy nią a Kreonem. Wuj nie może uwierzyć, że ona siostrzenica i jednocześnie narzeczona jego syna sprzeciwiła się jego zakazom. Dochodzi między nimi do kłótni, w której Antygona jasno domaga się szacunku i należytego traktowania jej najbliższych. Ból po stracie braci staje się w tym momencie nieważny, przechodzi na dalszy plan. Priorytetem jest jednocześnie oczyszczenie wizerunku brata i dążenie do uzyskania pozwolenia na wyprawienie pogrzebu. Z drugiej zaś strony Kreon, jako władca, nie chce pozwolić sobie na stronniczość w tej sprawie. Stara się postąpić sprawiedliwie, więc wtrąca niewiastę do lochu, by tam przemyślała swoje postępowanie i poniosła karę za przewinienia jakich się dopuściła. Nie straciłam rodzeństwa ale ból po stracie osoby najbliższej nie jest mi obcy, wiem jakie emocje targają duszą człowieka, kiedy nagle cały świat „wywraca się do góry nogami”. Żyję w zupełnie innych czasach, inne prawo nami kieruje, ale jednego jestem pewna, postąpiła słusznie. Może troszkę nierozsądnie, może lekko egoistycznie, ale dobrze. Walczyła, mimo swojego młodego wieku i słabości, bardzo odważnie i zawzięcie. Miała swój określony cel i nic nie było w stanie jej od niego odwieść. Samotnia sprawiła tylko, że uświadomiła sobie swoją bezradność. Była młodą, niewinną kobietą, domagającą się pozwolenia na życie z czystym sumieniem. Nic nie mogło jej zwrócić utraconych braci, ale mały gest był w stanie choć trochę ukoić ból jaki pozostał. Niestety nim Kreon zdążył przyjść do niej i oznajmić zmianę swojej decyzji popełniła samobójstwo. Nie wyobrażała sobie dalszego życia w grzechu i hańbie. Jej śmierć była powodem kolejnych, zupełnie niepotrzebnych. Na jej widok odebrał sobie życie jej narzeczony, a potem jego matka. Wszyscy mieli jakiś ważny powód, by opuścić ten świat, ale uważam, że w momencie dokonywania wyboru nie kierowali się rozumem, a emocjami - złymi doradcami. Wydaje mi się, że tych tragicznych wypadków można było uniknąć wystarczyła tylko chęć i jeden mały kompromis a troje ludzi żyło by dalej, może nie byli by szczęśliwi, ale przynajmniej żywi. I w taki oto sposób przechodzimy do kolejnej, bohaterki, która wzbudziła we mnie wyjątkowo mieszane uczucia. Lady Makbet - to bez wątpienia jedna z najokrutniejszych i zarazem jedna z najsławniejszych kobiet w historii literatury no i oczywiście w szekspirowskim dorobku dramatycznym. Jest bardzo bezwzględną osobą, złą, ciemną i mroczną. Jest ona prowokatorem wszystkiego, co złe. Początkowo postać o bardzo silnej psychice. Jest dużo silniejsza, bardziej okrutna i jeszcze bardziej ambitna niż jej mąż. To ona bez przerwy podtrzymuje go w chęci zabicia władcy by utorować sobie drogę do korony. Wydaje się nawet całkowicie świadoma siły swojego charakteru i jest przygotowana na to by pchać małżonka ku zbrodni. Jednak z drugiej strony swoimi kobiecymi sposobami - a mianowicie manipulacją zmusza męża do zdobycia władzy. Robi to bardzo efektywnie i zręcznie. Przykładem może być sytuacja, w której gdy Makbeta dopadają wątpliwości - jego żona kwestionuje jego męskość aż do momentu gdy on czuje,że musi popełnić zbrodnię by udowodnić ,że jest prawdziwym mężczyzną. To ona jest pomysłodawcą zabicia króla Dunkana. Lady Makbet jest sprytna i nie boi się. Jest postacią o bardzo wyraźnie zarysowanych cechach charakteru. Nie pozwala, by ktoś wpływał na jej postanowienia. Nie liczą się dla niej żadne normy etyczne, nie ma sumienia. Ta historia jest typowym przykładem na to co dzieje się ze słabym człowiekiem pod presją przeznaczenia. Makbet wydawał się kolejnym przykładem nieskazitelnego rycerza. Szybko jednak okazało się, że na jego nieszczęście, ma żonę. Jedna przepowiednia wystarczyła, by odezwał się głęboko skrywany potwór, bo inaczej nie mogę nazwać tych ludzi. Wiem, że kobiety mają różne swoje sposoby na osiągnięcie upragnionego celu, ale każdy z nas ma prawo wyboru i to my sami, tak naprawdę, decydujemy jak chcemy postępować. Jednak, co jest najbardziej zaskakujące dla czytelnika, ta silna i pewna siebie kobieta nagle pod koniec dramatu popada w szaleństwo związane z wyrzutami sumienia z powodu zbrodni. Lady Makbet ma wizje w których widzi krew na swoich rękach, którą bezskutecznie stara się z nich zmyć. W efekcie popełnia samobójstwo, które symbolizuje zaskakującą w tym przypadku niemożność poradzenia sobie z konsekwencjami zbrodni. W przedstawionych przykładach chciałam pokazać, że kobiety były bardzo różnie portretowane. Czasem jako samodzielne i niezależne, innym razem stawały się przyczyną zła. Stawiały sobie wysokie cele i do nich dążyły, walczyły o swoje szczęście a czasami władzę i spokój sumienia. Wybór między prawem boskim, a prawem ziemskim - ustalonym przez Kreona był bardzo trudny dla Antygony jeszcze trudniejszego wyboru dokonała lady Makbet. W tym przypadku niestety zabrakło tego jednego ważnego szczegółu – wiary. Wiary w Boga, wiary w drugiego człowieka, wiary w siebie. Antygona zaś najczęściej bywa przedstawiana jako ta, która stoi na straży tego wszystkiego, co byśmy nazwali sferą sacrum, to kobieta zdolna do największych poświęceń. Wszak mówi się że światem rządzą mężczyźni - lecz tak naprawdę to my nim rządzimy - pozornie tylko, słaba płeć. I wiele jest w tym prawdy, czego dowodzi choćby przykład Lady Makbet.