Wizerunek ojca w literaturze dawnej i współczesnej.

W swojej wypowiedzi przedstawię wizerunek ojca w literaturze dawnej i współczesnej. Scharakteryzuję go na podstawie analizy wybranych utworów literackich. Przywołam w swojej prezentacji fragment „Mitologii” Jana Parandowskiego mówiący o narodzinach świata, „Przypowieść o synu marnotrawnym”, wybrane „Treny” Jana Kochanowskiego, „Tango” Sławomira Mrożka oraz wiersz Tadeusza Różewicza pt. „Ojciec”. Literatura dawna i współczesna przedstawia różne wizerunki ojca: surowego, okrutnego, miłosiernego, cierpiącego, wymagającego. Do świata wartości dziecka przenika portret ojca i jego sposób życia, przekonania, wybory, zachowania.

W swojej wypowiedzi przedstawię wizerunek ojca w literaturze dawnej i współczesnej. Scharakteryzuję go na podstawie analizy wybranych utworów literackich. Przywołam w swojej prezentacji fragment „Mitologii” Jana Parandowskiego mówiący o narodzinach świata, „Przypowieść o synu marnotrawnym”, wybrane „Treny” Jana Kochanowskiego, „Tango” Sławomira Mrożka oraz wiersz Tadeusza Różewicza pt. „Ojciec”. Literatura dawna i współczesna przedstawia różne wizerunki ojca: surowego, okrutnego, miłosiernego, cierpiącego, wymagającego. Do świata wartości dziecka przenika portret ojca i jego sposób życia, przekonania, wybory, zachowania. Wszystko, co może ojciec przekazać potomstwu, to informacje o świecie zewnętrznym, roli życiowej podejmowanej w przyszłości. Ojciec mówi, jaką hierarchią wartości powinny kierować się w życiu. Pragnie nauczyć odpowiedzialności za siebie samego, zaufania, tworzenia dobrych relacji z innymi ludźmi.Ojciec nie powinien dokonywać wyborów za dziecko, ani nakazywać, co ono ma robić, oczywiście w granicach rozsądku i bezpieczeństwa. Jego rola w życiu dziecka to bycie wzorem godnym naśladowania, opiekunem, przyjacielem, często doradcą. Przejawy ojcostwa wyrażają się w trosce o przyszłość dziecka, w wybaczaniu błędów, pomocy. Literatura piękna w wielu przypadkach potwierdza to, lecz czasami na kartach książek można spotkać ojców niedojrzałych, a nawet despotów.

Okrutnym ojcem, pozbawionym rodzicielskich uczuć był Uranos przedstawiony przez Jana Parandowskiego w  „Mitologii”. Ze związku Gai i Uranosa narodził się potężny ród Tytanów, Sturękich i Cyklopów. Ojciec nie zaakceptował ich. Sturękich, którzy przysparzali mu mnóstwo kłopotów, Uranos strącił w czeluści Tartaru w obawie, by nie pozbawili go tronu. Kiedy urodzili się Cyklopi, „spoglądał na nowo narodzonych z gniewem i odrazą” 

i wkrótce podzielili oni los swych przeklętych starszych braci. Za swe okrutne postępowanie został zraniony sierpem przez Kronosa, najmłodszego z Tytanów i podzielił los zrzuconych do Tartaru dzieci. Kronos objął tron i tak jak Uranos stał się wyrodnym ojcem. W obawie, by potomkowie nie odebrali mu władzy, każde z urodzonych przez Reję niemowląt połykał. „Na próżno nieszczęsna Rea (…) błagała go o litość dla swych dzieci. Kronos zakosztował już rozkoszy władzy i lęk przed jej utratą zamienił mu serce w kamień nieczuły na łzy i prośby”. Małżonce udało się uchronić małego Dzeusa, ponieważ podała mężowi do połknięcia kawałek głazu owiniętego w pieluszki. Kiedy Dzeus dorósł, podano tytanowi środek na wymioty i w okrutnych męczarniach wypluł swoje dzieci- Posejdona, Hadesa, Herę, Demeter i Hestię. Potem Kronos jeszcze przez wiele lat walczył z własnym potomstwem i poniósł klęskę. Ten okrutny ojciec sam przyczynił się do porażki, która go spotkała. Nie mając litości dla własnych dzieci nie mógł oczekiwać z ich strony niczego dobrego. Portret wyrozumiałego i kochającego ojca odnalazłam w Nowym Testamencie w „Przypowieści o synu marnotrawnym”. Ewangeliczna opowieść prezentuje miłosiernego rodzica oraz jego zachowanie wobec dzieci. Sprawiedliwie podzielił on majątek pomiędzy dwóch synów i pozwolił młodszemu zabrać jego część, gdy ten zechciał odjechać w świat. Chłopak lekkomyślnie roztrwonił wszystko, co otrzymał i powrócił do rodzinnego domu. Ojciec, widząc wracającego syna, wybiegł mu na powitanie, zaś na słowa skruchy i żalu nie odpowiedział, tylko rozkazał sługom: „Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi! Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i bawić się, ponieważ ten mój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się” Ojciec przyjął serdecznie marnotrawnego syna, z otwartymi ramionami, ten gest świadczył o przebaczeniu przeszłości wyrażał radość z ponownego spotkania. Zadowolenie i decyzja ojca o wydaniu przyjęcia z okazji powrotu dziecka wywołały gniew starszego syna, który nie chciał wejść do domu. Wobec zarzutów, że ojciec bardziej ceni rozpustnika i marnotrawcę niż syna, który ciężko pracuje i jest stale blisko niego, obwiniony odpowiedział: „Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do ciebie należy. A trzeba się weselić cieszyć z tego, że twój brat był umarły, a znów ożył; zginął, a odnalazł się”. Słowa ojca świadczą o tęsknocie za synem, który opuścił rodzinny dom, o wielkiej wyrozumiałości i umiejętności wybaczania. Taka postawa wobec hulaki i marnotrawcy wynika z ogromnej miłości do dziecka, któremu wybacza się najcięższe przewinienia i w każdej sytuacji podaje pomocną dłoń. Ojciec umiał rozsądnie i z miłością wyjaśnić starszemu synowi powody, dla których wybaczył młodszemu. Opowieść o dobrym, mądrym oraz wyrozumiałym rodzicu ma znaczenie przenośne – obrazuje Boską miłość i Boskie miłosierdzie, a ojcem całej ludzkości jest Bóg. Jezus jest ojcem cieszącym się z każdego nawróconego grzesznika. Jeszcze inny wizerunek ojca i opis jego uczuć zawiera cykl „Trenów” Jana Kochanowskiego. Autor tego dzieła stracił ukochaną córeczkę – Urszulę, a jej śmierć wywołała kryzys światopoglądowy poety. „Treny” ukazują tragedię ojca rozpaczającego po śmierci dziecka, to dramatyczny dokument prób odnalezienia się w świecie, w którym zabrakło bliskiej, ukochanej osóbki. Rodzic przeżywa ból, rozpacz oraz kryzys wiary w dotychczasowe ideały, stara się odnaleźć jakiś punkt równowagi wewnętrznej. „Tren I” stanowi pewnego rodzaju inwokację dla całego cyklu, poeta „wybucha” żalem, wielokrotnie powtarza słowo „wszytki” –wylicza różne określenia smutku, dzięki temu ojcowski ból ulega hiperbolizacji /wyolbrzymieniu/. Wymowa filozoficzna utworu odnosi się do rozpaczy odbierającej ojcu nadzieję i wiarę w porządek świata. Śmierć staje się dla niego zjawiskiem niepojętym, zupełnie bezsensownym, a wysiłki ludzkie-daremnymi. Rozdarty podmiot liryczny nie wie, czy lepiej „w smutku jawnie żałować”, czy też „się z przyrodzeniem gwałtem mocować”, czyli walczyć z naturalną potrzebą wyrażenia żalu. Bardzo kochał córeczkę, widział w niej spadkobierczynię swego poetyckiego talentu, w „Trenie VI” tak pisze: „Ucieszna moja śpiewaczka, Safo Słowieńska Na którą nie tylko moja cząstka ziemieńska, Ale i lutnia dziedzicznym prawem spaść miała;” Jego ogromny żal i cierpienie wypływa też właśnie z tego, że talent zmarłej został bezpowrotnie zaprzepaszczony. „Tren VIII” ukazuje ojca oglądającego wstążki i sukienki Urszulki. Jego ból potęguje się, każda rzecz przypomina mu zmarłą oraz powiększa pustkę, jaka ogarnęła jego duszę. „Wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim Moja droga Orszulo, tym zniknieniem swoim. Pełno nas, a jakoby nikogo nie było: Jedną malutką duszą tak wiele ubyło.” Ojciec wspomina dni, kiedy dziewczynka napełniała cały dom swym radosnym śmiechem i śpiewaniem, nie pozwalając nikomu na smutek: „ani ojcu myśleniem zbytnim głowy psować”. Rodzic ma ogromne poczucie straty i ogarnia go żal, smutek i beznadziejność. Otacza go pustka, dręczy cisza i brak możliwości pocieszenia. Śmierć dziecka spowodowała wielkie zmiany w domu, odeszła ukochana córka, a ojcu wydaje się, że stracił wszystkich i wszystko, stracił sens życia. Poeta – ojciec stwierdza, że teraz: „Z każdego kąta żałość człowieka ujmuje, a serce swej pociechy darmo upatruje.” W „Trenie XII” Kochanowski wylicza liczne zalety nieżyjącego dziecka, które było: „ochędożne, posłuszne, karne, niepieszczone (…) Roztropne, obyczajne, ludzkie, nierzewniwe, Dobrowolne, układne, skromne i wstydliwe” Po raz kolejny wraca też w utworze żal po jej stracie oraz wspomnienie przedwczesnej śmierci Urszulki. Ostatni tren-XIX, zwany „Snem”, ma charakter konsolacyjny /pocieszający/ i zawiera wskazówki matki dla syna, w jaki sposób ma on godnie znosić swój los. Powrót do równowagi wewnętrznej po przeżytym kryzysie możliwy jest dzięki zrozumieniu doli człowieczej. Matka poety wyjaśnia mu, że jeżeli zaakceptuje swój los jako wolę Boga, łatwiej mu będzie żyć. Jego Urszulka jest w raju szczęśliwsza niż na ziemi, gdyż życie wieczne to stan doskonały. Rodzicielka daje synowi wskazówkę: „Ludzkie przygody, ludzkie noś”- to zachęta do akceptacji ludzkiego losu we wszystkich jego przejawach. Podstawą tej akceptacji jest wiara, że wszystko w życiu, dobre i złe, otrzymujemy od Boga. Cierpiący ojciec otrzymuje ukojenie od własnej matki i pewność, że jego córeczka jest pod dobrą opieką. W literaturze współczesnej wizerunek ojca zmienia się, tak jak i zmieniają się czasy oraz poglądy na wiele spraw. Sławomir Mrożek w „Tangu” nakreślił groteskowy portret ojca. Stomil – jedna z postaci sztuki, to ojciec Artura oraz artysta z zamiłowania i z przekonania. Głowa inteligenckiej rodziny jest życiowym „nieudacznikiem”, potrafiącym głosić jedynie frazesy i gloryfikować własną odwagę „obyczajowego rewolucjonisty” oraz podkreślać swój geniusz artysty - eskperymentatora. O sobie mówi: „Jestem człowiekiem myślącym. Człowiek nie powinien żyć bezmyślnie, na zasadzie mechanicznych odruchów”. W młodości był zbuntowany przeciw wszelkim konwencjom, zaangażowany, pełen energii, teraz jako dorosły człowiek jest zblazowany oraz niechlujnie ubrany. Ceni sobie wolność wywalczoną przez jego pokolenie, uznaje, że nie ma racjonalnych zasad, wedle których należałoby porządkować i oceniać rzeczywistość, dlatego zgadza się na wszystko. Akceptuje zdradę żony oraz zachowanie prymitywnego Edka, które uznaje za „konieczność” i uważa, że konieczność „trzeba polubić”. Jego pobłażanie dla wszystkiego wynika z lenistwa i słabości, ale też z „artystycznego” podejścia do rzeczywistości. Nie jest autorytetem dla syna, nie dorósł do pełnienia roli rodzica. Kiedy Artur zauważa, że „W tym domu panuje bezwład, entropia i anarchia”, stwierdza, że bunt syna jest śmieszny. Osobiście nie obchodzi go żadna tradycja, nie przywiązuje żadnej wagi do reliktów przeszłości, woli żyć swobodnie. Stomil uważa, że kiedyś naprawdę był „Czas buntu i skoku w nowoczesność. Wyzwolenie z więzów starej sztuki i starego życia! Człowiek sięga po samego siebie, zrzuca starych bogów i siebie stawia na piedestale. Pękają skorupy, puszczają okowy. Rewolucja i ekspansja! – to nasze hasło. Rozbijanie starych form, precz z konwencją, niech żyje dynamika! Życie w stwarzaniu, wciąż poza granice, ruch i dążenie, poza formę, poza formę.” Jego zasadą życiową jest robić to, na co się ma ochotę i nie krępować innych, niestety taka postawa nie buduje autorytetu rodzica. „Nie krępować się i robić to, na co ma się ochotę. (…) Kiedy byliśmy w twoim wieku, każdy konformizm uważaliśmy za hańbę. Bunt! Tylko bunt miał dla nas wartość! Dynamiczną, czyli zawsze pozytywną, choćby negatywnie. (…) Byliśmy także marszem ku przyszłości, ruchem, procesem dziejowym. Bunt to postęp w fazie potencjalnej.” Syn nie zgadza się z ojcem, odrzuca jego przekonania, dla niego Stomil z rewolucją obyczajowo-artystyczną oraz manią teatralną jest śmieszny. Młodzieniec stwierdza, iż „Artyści to zaraza. Oni pierwsi nadgryźli epokę”. Drwi ze Stomila, że „W eksperymentach ojciec jest gigant, ale w życiu – struchlały tatuś (…) pantoflarz, kieszonkowy Agamemnon”. Ten groteskowy wizerunek ojca jest przykładem tego, jak bardzo można zagubić się w działaniu odrzucając tradycję i hierarchię wartości, a tym samym nie stanowi się właściwego przykładu do naśladowania dla młodszego pokolenia. Poetycka refleksja o zwykłym ojcu, który pozostawił trały ślad w sercu syna została zawarta w wierszu Tadeusza Różewicza pt. „Ojciec”. Podmiot liryczny wypowiada się na temat ojca, nie określając go jednak jako własnego rodzica. Dystansuje się w ten sposób do opisanej postaci, również za pomocą epitetu „stary ojciec”. Podmiot czynności twórczych odwołuje się w swoim utworze do tradycji ludowej. Zmieniając semantykę znanego przysłowia określa charakter ojca i sposób prowadzonego przez niego życia. „ nie składał ziarnka do ziarnka (…) jakoś nie zebrała się miarka” Dla tego ojca ważny w życiu był dzień dzisiejszy, istotna również była wiara w życie wieczne. Prawdopodobnie on już nie żyje, więc wszystko co można dla niego zrobić, to przede wszystkim pamiętać o jego obecności, zachować w swoim sercu dobre wspomnienia. „Idzie przez moje serce stary ojciec (…) Ludzie żyjący powinni pamiętać o tych, którzy odeszli, a szczególnie obraz rodziców we wspomnieniach dzieci powinien pozostać.
Literatura prezentuje wiele sylwetek ojców i ich postaw. Są to różni ludzie, o różnych osobowościach i charakterach, spełniający obok matki ważną rolę w rodzinie. Uważam, że rola ojca polega na byciu autorytetem, na wychowaniu dobrych ludzi i obywateli. Dobry ojciec wskazuje właściwe wzorce godne naśladowania, jest nauczycielem życia, zależy mu na przyszłości dzieci. Potrafi wybaczać błędy, daje oparcie i bezpieczeństwo. Akceptacja i wsparcie rodzica pozwala na właściwy rozwój, dlatego też relacja między ojcem a dzieckiem powinna być pozytywna, zbudowana na zaufaniu, pełna miłości i troskliwości. Literatura pokazuje nam, że zachowania w rodzinie silnie wpływają na dziecko i jego przyszłość, że postawa ojca jest naśladowana, oceniana, czasami krytykowana przez młode pokolenie. Ważne jest, aby było zachowane wzajemne zaufanie i szacunek. Według mnie ojciec to opiekun domu oraz źródło siły. Najczęściej to zmęczony, zapracowany człowiek, którego obecność jednak sprawia, że cała rodzina czuje się bezpieczniejsza i silniejsza. Obecnie często ojcowie nie dorastają do swej roli. Biologicznie są zdolni do ojcostwa, mogą przekazać życie, lecz w sferze duchowej, psychologicznej, emocjonalnej nie zawsze są gotowi do podjęcia funkcji głowy rodziny. W spotkaniu ze swoim dzieckiem ojciec ujawnia wtedy własną niedojrzałość, czasami egoizm. Mężczyzna powinien widzieć swe miejsce w rodzinie w kategorii daru, odpowiedzialności i powołania. Ogromnie ważne jest też świadectwo chrześcijańskiego życia, dzięki któremu dzieci są wprowadzane w doświadczenie Boga Ojca i Jego dobroci. Dziękuję za wysłuchanie mojej wypowiedzi.

W życiu rodzinnym to ojciec stawia wymagania, ograniczenia, czuwa nad dyscypliną, zakazami i nakazami. Stawia granicę egoistycznym potrzebom dziecka, jego kaprysom, uczy rezygnacji, wyrzeczenia i ofiary. Uczy dziecko panowania nad sobą, kontrolowania swoich reakcji, uczy cierpliwości i męstwa w znoszeniu przeciwności życiowych. Pobudza aktywność dziecka, skłania je do walki o szlachetne ideały i prawdziwe wartości. Ojciec uczy dziecko śmiałego, rozważnego wychodzenia naprzeciw światu i ludziom, szukaniu nowych rozwiązań i zapala do twórczości. W sposób umiejętny wprowadza dziecko w życie szerszych społeczności ucząc prawidłowego w nich funkcjonowania.

TO DODATKOWE OPRACOWANIE DO „TRENÓW”- WEDŁUG MNIE TREN IX PASUJE CI DO PRACY.

[ W „Trenie IX” dochodzi do wniosku, że wszystkie jego dotychczasowe poglądy okazały się błędne, ponieważ mądrość, która powinna pomóc zapanować nad wszystkimi ludzkimi zmartwieniami, nie okazała się przydatna w obliczu takiej tragedii, jaka go spotkała. Stwierdza, że: „Nieszczęśliwy ja człowiek, którym lata swoje na tym strawił, żebym był ujrzał progi twoje! Terazem nagle ze stopniów ostatnich zrzucony i między insze, jeden z wiela, policzony.” To właśnie rozsądek i wiedza miały zagwarantować mu umiejętność radzenia sobie ze śmiercią, bólem, cierpieniem, tak jak mówi o tym filozofia stoicka. Myślał, że ma zagwarantowane spokojne życie aż po kres swoich dni, że żadne nieszczęście nie będzie w stanie wpłynąć na niego. Tak się jednak nie stało. Odejście Urszulki to traumatyczne przeżycie, które pokazało, że mądrość nie jest tarczą przeciwko nieszczęściu, cierpieniu, być może nawet daje większą świadomość tego, jak bardzo się cierpi. System filozoficzny Kochanowskiego runął w gruzach, a on sam nie tylko cierpi tak jak inni zwykli ludzie, ale w dodatku ma świadomość własnej znikomości. Kochanowski w „Trenie X” przeżywa załamanie wiary w ideały religijne, ojciec szuka zmarłego dziecka w zaświatach, kulminacją zwątpienia i rozpaczy rodzica jest moment, w którym zadaje najważniejsze pytanie: „Gdzieśkolwiek jest, jeśliś jest, lituj mej żałości.” Ojciec – poeta przestał wierzyć w chrześcijańską wizję życia po śmierci, stracił nadzieję, zwątpił w przekonania religijne, które sprawdzały się w normalnym toku życia, ale które nie wytrzymały doświadczenia śmierci bliskiej osoby. Mimo wszystko zbolały ojciec chce wierzyć w możliwość jakiegokolwiek spotkania z Urszulką, nawet gdyby była „marą nikczemną”. W „Trenie XI” dochodzi on do wniosku, że życiem ludzkim rządzi ślepy los i człowiek nie ma na to żadnego wpływu. Stara się jednak opanować i uspokoić, zapytując sam siebie: „Żałości! Co mi czynisz? Owa już oboje Mam stracić: i pociechę, i baczenie swoje?” Ojciec przeżywa kryzys wartości etycznych, budzi się w nim jednak sprzeciw, pragnienie odzyskania równowagi światopoglądowej, psychicznej i umysłowej. Ten ojciec – filozof, ojciec – myśliciel, ojciec - poeta pragnie odbudować świat własnych wartości, zrozumieć śmierć dziecka i odnaleźć spokój. ]