Krzysztof Kamil Baczyński „Ten czas” - interpretacja i analiza wiersza

Wiersz Baczyńskiego „Ten czas” ma budowę ciągłą. Można wyróżnić w nim rymy przyległe (parzyste) o schemacie aabb, który w końcowej części wiersza ulega rozluźnieniu. Wiersz rozpoczyna się apostrofą: „Miła moja, kochana”, wskazującą na obecność bardzo konkretnego adresata utworu. Jest nim kobieta, ukochana podmiotu lirycznego; do niej właśnie skierowane są strofy. „Ten czas” jest wierszem zawierającym różnego rodzaju środki stylistyczne, pomocne przy budowie pożądanego przez jego autora nastroju i napięcia. Występuje w nim wiele epitetów („mroczny czas”, „smutne nieba”, „złamane ręce”, „niebo krwawe”), porównań i metafor („my sami – takie chmurki u skrzyżowania dróg”, „niebo krwawe, do róży podobne”) oraz licznych przerzutni.

Wiersz Baczyńskiego „Ten czas” ma budowę ciągłą. Można wyróżnić w nim rymy przyległe (parzyste) o schemacie aabb, który w końcowej części wiersza ulega rozluźnieniu.

Wiersz rozpoczyna się apostrofą: „Miła moja, kochana”, wskazującą na obecność bardzo konkretnego adresata utworu. Jest nim kobieta, ukochana podmiotu lirycznego; do niej właśnie skierowane są strofy.

„Ten czas” jest wierszem zawierającym różnego rodzaju środki stylistyczne, pomocne przy budowie pożądanego przez jego autora nastroju i napięcia. Występuje w nim wiele epitetów („mroczny czas”, „smutne nieba”, „złamane ręce”, „niebo krwawe”), porównań i metafor („my sami – takie chmurki u skrzyżowania dróg”, „niebo krwawe, do róży podobne”) oraz licznych przerzutni.

Dojmująco obecny jest w utworze klimat grozy, pewnej apokaliptycznej wizji. Poeta buduje katastroficzny obraz końca świata, który następuje w „ten czas”. Otaczający świat jest cichy i martwy, jak gdyby poddawał się wobec okrucieństw, których stał się mimowolnym świadkiem. Umiera cała przyroda, człowiek natomiast wydaje się bardzo nieznaczący, nietrwały, zagrożony unicestwieniem niczym mały pyłek („My sami – tacy mali, krok jeszcze – przejdziem w mit”).

Bóg przedstawiony jest z kolei jako gigant, wiszący na „krzyżu stuleci” – wspaniały, lecz jednocześnie złamany. Niebo przybiera kolor krwi, podczas gdy ziemię spowija mrok, symbolizujący całkowity upadek człowieczeństwa i triumf zła. Poeta wymienia pewne apokaliptyczne artefakty, takie jak szubienice, groby, pogruchotane kości. Wszystko to potęguje jeszcze katastroficzny wymiar wiersza o świecie, który ogarnęła całkowita zagłada.

Atmosfera katastrofy i zagłady jest bardzo charakterystyczna zarówno dla samego Baczyńskiego, jak i dla pozostałych poetów „pokolenia apokalipsy spełnionej”. Wojenne przeżycia, które ukształtowały ich świadomość, odcisnęły również ogromne piętno na ich twórczości.